"Nasza Polonia"
ESTONIA

Przed przystąpieniem do Unii Europejskiej

Praca na czarno będzie poskromiona

Szwedzka "Svenska Dagbladet" z 24.09.2003 informuje o rezultatach spotkania w dniu 23.09 ministrów ds. zatrudnienia dziewięciu państw, wskazując, że wszystkie kraje położone nad Bałtykiem przystąpiły do walki z pracą na czarno.

W spotkaniu, jakie odbyło się w ramach Nordyckiej Rady Ministrów (Szwecja sprawuje w br. przewodnictwo) podkreślono zainteresowanie zwiększeniem współpracy z Estonią, Łotwą, Litwą i Polską - biorąc pod uwagę przystąpienie tych krajów w maju przyszłego roku do UE. Uprzednio spotkali się także ministrowie transportu. Szwedzki minister ds. zatrudnienia Hans Karlsson zwrócił uwagę na zaniepokojenie związane z pracą na czarno, na jednoosobowe przedsiębiorstwa, w których pracuje się legalnie, ale za płace poniżej zarobków szwedzkich do czego przyczyniają się szwedzcy pośrednicy. Minister Karlsson podkreślił także, że w interesie wszystkich jest to, aby nie obawiać się zaniżania płac w związku z członkostwem w Unii nowych krajów. Zwraca się uwagę, że Polska należy do tych państw, które zdają sobie sprawę z wagi problemu i podejmuje obecnie rozmowy w tej sprawie na szczeblu urzędników. Szwedzki minister oświadczył, że nawet jeżeli nie zostanie podjęta ostateczna decyzja, to nic nie wskazuje, że Szwecja zmieni stanowisko w sprawie okresów przejściowychdla cudzoziemców i dodał, że nie ma potrzeby wprowadzenia takich uregulowań. Żaden z uczestniczących w spotkaniu krajów nie spodziewa się dużego przepływu siły roboczej po otwarciu granic. H. Karlsson dodał, że istnieją poważne społeczne i językowe bariery przed podjęciem decyzji o wyjeździe. Przedstawiciele niektórych państw wyrażali natomiast obawy, że wyjeżdżać będą dobrze wykształcone osoby i uzgodniono, że należyznaleźć takie formy współpracy, które nie szkodziłyby interesom nowych członków UE. Dziennik podkreśla, że było to pierwsze spotkanie ministrów ds. zatrudnienia, na którym dyskutowano implikacje związane z rozszerzeniem UE.

Servis MSZ

Nasz Czas 30/2003 (619)