Z Wilna
1. Na Antokolu
W gasnących blaskach liliowej czerwieni
szumią borami antokolskie wzgórza,
tam biały domek z gajów się wynurza,
tu żywym ogniem pas Wilii się mieni.
U stóp mych w dole, coraz więcej cieni
położył wieczór... Klasztoru przedmurza
gasnące słońce złoci i wydłuża
grą fantastyczną ostatnich promieni.
i zaczarował mnie sen... a ten krwawy
zachód pożarem stanął nad borami,
nadbrzeżne dworki przekształcił w pałace,
przez wąskie okna do kościelnej nawy
wszedł i na szczycie zamarł pod słowami:
- Regina pacis, funda nos in pace!