"Nasza Polonia"
ESTONIA

Niepokoje przed referendum

14 września w Estonii i 20 września na Łotwie odbędą się referenda w sprawie członkostwa tych państw w Unii Europejskiej - ostatnie w grupie państw kandydujących do członkostwa w UE. Według opublikowanego właśnie opracowania Instytutu Studiów Wschodnich, gdyby przeprowadzono je dzisiaj, Łotwa i Estonia z woli obu narodów najprawdopodobniej nie stałyby się członkami UE.


Władze, świadome zagrożenia, robią wszystko, aby poprawić niekorzystne wyniki sondaży poprzez wzmożenie kampanii prounijnej, pełnej obecnie haseł o czysto propagandowej wymowie. Kampanię prounijną aktywnie wspierają też politycy z krajów członkowskich, zwłaszcza skandynawskich, którzy ostatnio często odwiedzają Estonię i Łotwę.

Wedle sondaży przeprowadzonych w maju 2003 roku przez Eurobarometr udział w referendum zapowiedziało 26% uprawnionych do głosowania Estończyków. Wśród nich 41% zadeklarowało chęć głosowania za członkostwem w Unii Europejskiej.

Znaczące jest, iż wyniki sondaży Eurobarometru znacznie się różnią od wyników sondaży przeprowadzonych przez estońskie firmy badania opinii publicznej. Wedle lokalnych firm, procent osób opowiadających się za członkostwem w UE jest o wiele większy - w sierpniu 69% Estończyków było ?za". Choć grupa zwolenników UE rośnie, władze niepokoi przede wszystkim wciąż duża liczba przeciwników przystąpienia do Unii - według ostatnich sondaży przeprowadzonych przez lokalne firmy, w Estonii jest 31% przeciwników członkostwa ich kraju w Unii Europejskiej.

Władzom Estonii prowadzenie kampanii prounijnej znacznie utrudniła debata nad projektem Konstytucji UE, który odstraszył wielu Estończyków. Unia Europejska zaczęła jawić się jako instytucja silnie scentralizowana, przywodząca na myśl ZSRR. Zniechęcenie wobec UE pogłębiły też w społeczeństwie lokalne tarcia wewnątrz koalicji rządzących. Władze i prowadzona przez nie polityka, w tym prounijna, stały się do tego stopnia niepopularne, iż prezydenci Estonii i Łotwy, gdzie sytuacja jest bardzo podobna nawołują wyborców do głosowania w referendum za przyszłością swych krajów, a nie przeciwko rządom.

Warto zaznaczyć, iż prasa rosyjskojęzyczna jest na ogół prounijna. Wynika to z faktu, że spora grupa osób z mniejszości rosyjskojęzycznej spodziewa się, że członkostwo w Unii Europejskiej zmusi władze estońskie do uproszczenia procedury naturalizacyjnej i zachowanie pełnych praw dla mniejszości.

W Estonii większość spośród liczących się ugrupowań opowiada się za członkostwem w Unii Europejskiej. Wyjątek stanowi opozycyjna Partia Centrum Edgara Savisaara, popularna od wielu lat, a obecnie wręcz najpopularniejsza spośród estońskich ugrupowań (25% sympatyków). Podczas dorocznego kongresu na początku sierpnia 2003 r. większość członków tej partii wypowiedziała się przeciwko członkostwu Estonii w UE, co stało się oficjalnym stanowiskiem tego ugrupowania.

Mimo napiętej sytuacji i problemów z sondażami władze Estonii mają jeszcze trochę czasu, by zachęcić obywateli do głosowania za UE, co bez wątpienia uczynią.

Nasz Czas 28/2003 (617)