Czas


Antoni Kakareko

Mojej Mamie Pawlinie, urodzonej i wychowanej nad Gawią,
w roku Jej osiemdziesiątych urodzin

Drzewiej nad Gawią

Esej historyczno - osobisty

Słoneczne, wrześniowe popołudnie. Przy balustradzie betonowego mostku nad Gawią (na skraju miasteczka Dziewieniszki, przed rozwidleniem dróg, z których jedna wiodła m.in. do Probościszek) pochylony sześcioletni maluch z wielgachnym tekturowym tornistrem na plecach z wielkim zainteresowaniem obserwuje nurt dość wartko płynącej w tym miejscu rzeki a także gęsto porośnięte bujną roślinnością jej brzegi. W jego oczach zarówno most jak i płynąca pod nim rzeka wydawały się potężnych rozmiarów, niczym (co najmniej) "Zielony Most" w Wilnie na Wilii. Wpatrywał się usilnie w wody Gawii i zastanawiał się skąd i dokąd płyną i co też znajduje się za horyzontem jego wzroku. Po krótkiej medytacji, jako że malcy w takim wieku nie potrafią zbyt długo filozofować, zszedł z mostku na piaszczysty trakt, aby kontynuować swoją wędrówkę powrotną ze szkoły (w Dziewieniszkach) do domu rodzinnego w Probościszkach, obserwując po drodze wszystkie dziwy uroczego lasu przez który przechodził. Szedł sam, ponieważ jego koleżanki i koledzy już dawno pognali do swoich domów, nie wykazując zbytniej ochoty do podziwiania okolicznej przyrody. On zaś podziwiał, jakby - nieświadomie przecież wówczas- pragnąc utrwalić ten obraz na czas (mającej niedługo nastąpić) rozłąki. Rok później bowiem, wracając ze szkoły o podobnej porze, bawił się już ze swymi nowymi kolegami nad brzegami Strzyży, płynącej przez gdańską dzielnicę Wrzeszcz, gdzie też mieszka do dzisiaj.

Autor publikacji urodzony na Ziemi Wileńskiej. Wraz z rodzicami w latach 50. w obawie przed trzecim zesłaniem ojca do sowieckich łagrów wyemigrował do Polski. Od wielu lat jest kustoszem zbiorów specjalnych Biblioteki Głównej Uniwersytetu Gdańskiego. Jest znany naszym Czytelnikom z wcześniej zamieszczanych interesujących publikacji na łamach "NG" i "NCz".
Wspomnienie powyższe z września 1957-go roku, mimo minionych 46 lat, uporczywie - niczym kadr z filmu - trzyma się mojej pamięci, jako jedno z nielicznych z wczesnego dzieciństwa. Ma ono dla mnie szczególną wagę, dotyczy bowiem okresu przeżytego na mojej rodzinnej Ziemi Wileńskiej. Okres ten z biegiem lat spędzonych z dala od rodzinnych stron przybrał postać trochę rzeczywistości na pół legendarnej, przepełnionej silnie wymiarem duchowym, sama zaś Ziemia Wileńska nabrała dla mnie wymiaru (stosując określenie, którego w swoim pięknym szkicu, użył Maciej Żakiewicz, mój młodszy wiekiem kolega po profesji historycznej, gdańszczanin, ale o korzeniach wileńskich) "Wileńszczyzny metafizycznej"1.

Że też taki (w części) metafizyczny obraz moich rodzinnych stron posiadam, uświadomiłem sobie, kiedy przed kilku laty, po długiej przerwie, znowu szedłem - opisaną wyżej - trasą i z uśmiechem lekkiego zdziwienia na ustach spoglądałem na nieduży mostek, prawie że większą kładkę, na niezbyt szerokiej w tym miejscu Gawii. Owo zejście z wymiaru wspomnieniowego do rzeczywistości realnej nie spowodowało jednak zniknięcia - przepełnionego romantyzmem i dziwną nostalgią - urokliwego piękna całej okolicy. I tak jak wtedy (przed czterdziestu sześciu laty) spoglądając na wartki nurt Gawii zadumałem się - tym razem już - nad przeszłością tych okolic, moich przecież rodzinnych.

Całe wieki przecież nad brzegami tej pięknej rzeki toczyło się (nie zawsze też sielsko anielsko) życie wielu jednostek i społeczności ludzkich, rozgrywały się (mniej lub bardziej istotne) wydarzenia, składające się na dzieje lokalne i w szerszym wymiarze. Ta przeszłość w kontekście świadomości własnych korzeni jest bardzo ważna nie tylko dla potomków byłych mieszkańców okolic nad Gawią, ale i dla dzisiejszych ludzi je zamieszkujących. Ta przeszłość wydaje się też bardzo istotna dla kształtowania dalszej przyszłości tych terenów. Takie intencje (uzupełnione gorącą zachętą redaktora naczelnego "Naszego Czasu", p. Ryszarda Maciejkiańca, który nawet udostępnił autorowi ważną publikację)2 skierowały piszącego te słowa do zajęcia się powyższym tematem, którego pierwszą próbę, w formie niniejszego (skromnego na razie) szkicu, opartego w części na źródłach historycznych, w części na wspomnieniach rodzinnych (głównie mojej Mamy, Pawliny Kakareko, z domu Żurówny)3, Szanownym Czytelnikom "Naszego Czasu" mam zaszczyt przedstawić.

Dzisiejszy widok Gawii niewiele się zmienił od czasu, kiedy oglądał ją (w początkach lat 60-tych XIX-go stulecia) J. Sawinicz, w oczach którego : "Brzegi jej pokryte są łąkami, miejscami dosyć bagniste"4 Podobnież, może jeszcze bardziej dziko, wyglądała rzeka na początku wieku XVII-go, kiedy to jako "Gauia" została uwzględniona na mapie - zwanej radziwiłłowską - Wielkiego Księstwa Litewskiego, sporządzoną przez Tomasza Makowskiego5, nadwornego kartografa księcia Mikołaja Krzysztofa Radziwiłła "Sierotki"6 w Nieświeżu. W późniejszych opisach w języku polskim występuje jako Gawija7, Gawja8 oraz Gawia9

Dzwonnica kościoła w Dziewieniszkach
Od najdawniejszych czasów (liczący przeszło 70 km10.) cały obszar jej biegu, od źródeł do ujścia11, znajdował się na terenie Wielkiego Księstwa Litewskiego, stanowiącego (do momentu rozbiorów) razem z ziemiami Korony obszar państwowy Rzeczypospolitej. W jednolitym obszarze państwowym ziemie nad Gawią znajdowały się również w okresie rozbiorowym oraz w czasach II Rzeczypospolitej a także w pewnym sensie po 1945 r., w okresie Związku Sowieckiego. Dzisiaj (utrzymując stan podziału terytorialnego z okresu republik sowieckich) tereny rozdziela (mniej więcej po połowie) już faktyczna granica między niepodległą Litwą i Białorusią. Od najdawniejszych też czasów aż do drugiej wojny światowej większość terytorium biegu Gawii stanowiła obszar powiatu oszmiańskiego, dzisiaj również rozdzielonego państwowo. Tereny znajdujące się na terenie dzisiejszej Litwy, administracyjnie przynależą do rejonu solecznickiego.

Opisując ważniejsze miejsca, przez które Gawia toczy swe wody, zacząć należy od Doubuciszek, występujących także w literaturze pod mianem Daubuciszek lub Dowbuciszek12, zaś na mapach z początku XX w.13 i z okresu II Rzeczypospolitej14 określanych jako Folwark Daubuciszki.

"Bardzo pięknie położone - jak pisze (ukrywający się pod kryptonimem "Nałęcz") autor wspomnieniowej kroniki rodu Umiastowskich - o cztery wiorsty od miasteczka Dziewieniszek, z dobrą glebą, na której rosną dęby, z dużym młynem, z dużym stawem zarybionym, obfitym w pstrągi"15

Od końca XIX w. majątek ten stanowił własność rodziny Umiastowskich i ważną część składową ich późniejszej olbrzymiej fortuny ziemskiej. Nabył zaś Doubuciszki ok. r. 1790-go Jakub Umiastowski (1764-1809). Jego ojciec Jan Hieronim już w 1704 r. osiedlił się w Oszmiańszczyźnie, zakupując majątki Opitę, Talkowszczyznę oraz Zarankowszczyznę. Jakubowi już w wieku 23 lat powierzono urząd komornika granicznego lidzkiego. Potem (od r. 1789) był sędzią grodzkim oszmiańskim, a od 1772 objął urząd sędziego ziemskiego w tym samym powiecie. Był gorącym zwolennikiem reform Sejmu Czteroletniego i usilnie zwalczał targowiczan. W r. 1800 został marszałkiem szlachty powiatu oszmiańskiego. Żoną Jakuba Umiastowskiego była Anna (1764-1851), córka księcia Krzysztofa z Kozielska Puzyny oraz Marianny z hrabiów Judyckich.

Po śmierci Jakuba właścicielami Doubuciszek byli kolejno jego synowie: Ludwik16 i Kazimierz17 oraz wdowa po Kazimierzu Maria Józefa18, po jej zaś śmierci w r. 1877 dobra te otrzymał w spadku syn Kazimierza i Marii Józefy - Władysław (1833 - 1904), za rządów którego nastąpił największy okres prosperity wszystkich jego majątków19, w tym i Doubuciszek. W skład majątku wchodziły w tym czasie również tzw. przyległości : karczemny "uczastek" Daubuciszki oraz zaścianki - Rymosze, Szulnia oraz Piaski. Po śmierci Władysława całą fortunę ziemską Władysława przejęła jego małżonka - hrabina20 Janina Zofia Monika Umiastowska, z d. Ostroróg-Sadowska. Po r. 1920 majątek uległ "przymusowej parcelacji", będącej wynikiem reformy rolnej. W odróżnieniu od innych rozparcelowanych majątków, ziemie przynależące do folwarku Doubuciszki przypadły okolicznej ludności.

Dziewieniszki, to pierwsze większe miasteczko na szlaku biegu Gawii. Wspomniany już wyżej J.W. w swoim opisie rzeki pisze : "Obraca młyny w Doubuciszkach, Dziewieniszkach, Żemłosławiu, Subotnikach. Spław drzewa w pojedynczych klocach na wiosnę, przy wysokim stanie wód, rozpoczyna się od Dziewieniszek.".

Ranga miasteczka zawsze była znaczna. Do połowy XVII było ono (jak też i okoliczne ziemie) we władaniu słynnej rodziny Gasztołdów. Jak podaje Czesław Jankowski21, otrzymał je w r. 1433 od księcia Zygmunta Kiejstutowicza Jan Gasztołd.

Pałac w Żemłosławiu

W 15-stym wieku istniał już też w Dziewieniszkach kościół22. Akta Kapituły Wileńskiej z r. 1474 wspominają o darowiźnie, którą "Marcin Gasztholdhowycz dziedzic na Gieranonach, starosta kijowski karczmę w tejże wsi swojej od ś.p. matki swojej nadaną księdzu Albertowi dziewieńskiemu plebanowi wieczyście zapisał, zastrzegając, aby w całym tejże wsi obrębie nowej karczmy nie było."23 W l. 80-tych XVIII w. pierwotny kościół w Dziewieniszkach strawił pożar. Został on odbudowany w r. 1783 i (prawdopodobnie) od tego czasu występuje pod wezwaniem Matki Bożej Różańcowej.

W r. 1542, po śmierci ostatniego potomka rodu Gasztołdów, Dziewieniszki (wraz z przyległościami) przeszły we władanie Zygmunta I Starego, zasilając dobra królewskie. W późniejszym czasie otrzymały także status starostwa niegrodowego i taki stan rzeczy utrzymał się aż do końca XVIII w.24 Urząd starosty dziewieniskiego pełnili m.in.: Jan Kiersnowski (1659), Jerzy Wawrzyniec z Tenczyna Żemła (1692), Jan Iwanowski (1705), Marcjan z Tenczyna Żemła (1721), Tomasz Michał Lachowicki Czechowicz (1727), Józef Krzysztof Wojna (1743), Krzysztof Tadeusz Szytt (1752), Tomasz Lachowicki Czechowicz (1762), Jerzy Jodko (1766), Feliks Jodko (1773). Ostatnim starostą Dziewieniskim był Ignacy z Kozielska Puzyna.25

Pod koniec XVI-go w. zamieszkiwał w Dziewieniszkach wybitny ówczesny poeta Andrzej Rymsza (ok. 1550 - po r. 1595), związany i będący na służbie dworskiej u Radziwiłłów : najpierw u Mikołaja "Rudego", potem u Krzysztofa "Pioruna". Z tym ostatnim uczestniczył w słynnej wyprawie w głąb państwa moskiewskiego, którą opisał w postaci sporego poematu (przeszło 2200 wierszy) i wydał w Wilnie w r. 1585 p.t. "Deketeros achroama" to jest "Dziesięcioroczne powieści wojennych spraw oświeconego książęcia y pana ... Krzysztofa Radziwiłła książęcia na Birżach i Dubienkach ..."26

W XIX w. Dziewieniszki posiadały status miasteczka rządowego.27 W latach siedemdziesiątych liczyły 444 mieszkańców.28 W drugiej połowie lat osiemdziesiątych było już ich 843.29 Ukrywający się pod kryptonimem J.W., autor opisu Dziewieniszek z końca lat osiemdziesiątych, tak opisuje ówczesnych mieszkańców miasteczka : "Włościanie tutejsi mówią po litewsku i trudnią się oprócz rolnictwa ciesiołką; w ręku zaś Żydów, dominującej ludności miasteczka, propinacya i handel przynoszący im niezłe zyski w czasie zwykłych niedzielnych jarmarków i dwóch do roku większych: w dniu św. Jerzego i św. Michała"30. Wspomniani wyżej Żydzi dziewieniscy zapisali bardzo niechlubną kartę swoich dziejów na tych terenach podczas Powstania Styczniowego, w którym to okoliczna szlachta i ludność wiejska dość czynnie i licznie uczestniczyła. W tym czasie zaś w Dziewieniszkach grupa miejscowych Żydów (dzisiaj nazwalibyśmy ich pewnie gangiem) wytwarzała na dużą skalę fałszywe ruble. Aby skierować uwagę policji na inne tory, donosili oni masowo na innych okolicznych mieszkańców, głównie na tych, którzy mieli kontakt i wspierali powstańców. I tak donieśli m.in. na (mającą już wówczas swoje lata) wdowę po Kazimierzu Umiastowskim, Józefę, która często gościła u siebie w Żemłosławiu oddziały powstańcze. Biedną dziedziczkę kozacy pieszo pognali w kajdanach do Oszmiany. Dopiero po dłuższych staraniach udało się synowi Władysławowi uwolnić matkę z więzienia.31

Grunty byłego starostwa po 1864 r. zostały rozparcelowane pomiędzy okolicznych włościan. Duży nadział ziemi uprawnej otrzymał wówczas niejaki urzędnik Nazaretski 32.

Około r. 1881 obszar gminy dziewieniskiej zamieszkiwało 5796 osób a na jej strukturę składało się 9 okręgów ziemskich, skupiających ogółem 90 wiosek z 602 gospodarstwami.33 W r. 1900 liczba wiosek wzrosła do 97, gospodarstw do 832, zaś mieszkańców było już na tym terenie ogółem 6563.34

Dziewieniszki były miejscem urodzin znanego niegdyś i cenionego (dziś już prawie zapomnianego) literata i publicysty, Napoleona Rouby (1860-1929).35 Po ukończeniu studiów prawniczych w Warszawie osiadł na stałe w Wilnie. Tam m.in. przyczynił się do powstania (tajnego wówczas z konieczności) Towarzystwa Oświaty Narodowej. Po r. 1905-tym redagował dodatek literacki do "Kuriera Litewskiego" Należał do grona bliskich przyjaciół, wielkiego malarza wileńskiego, Ferdynanda Ruszczyca, będąc częstym uczestnikiem słynnych spotkań poniedziałkowych w domu artysty.36 Syn Napoleona Rouby, Michał (1893-1941) był uczniem Ruszczyca.37 W r. 1909-tym (właśnie na zamówienie "Kuriera Litewskiego", z którym współpracował) wydał napisany przez siebie "Przewodnik po Litwie i Białej Rusi". Wspomina w nim też o Dziewieniszkach. Według Rouby liczyło ono już w tym czasie ok. 3000 mieszkańców. W stosunku do danych z końca XIX stulecia (843 mieszk.) był to znaczny przyrost.

Wracając jeszcze do drugiej połowy wieku XIX-go wspomnieć należy, iż w Dziewieniszkach funkcjonowały w tym czasie : urząd pocztowy, urząd policyjny i szkoła powszechna - rosyjska, ale reprezentująca dość wysoki poziom. Będąc jeszcze w wieku szkolnym, szczerze podziwiałem mego wujecznego dziadka, Feliksa Siluka (absolwenta tej szkoły przed pierwszą wojną światową), który (będąc już dobrze po siedemdziesiątce) recytował z pamięci (po rosyjsku) prawie całego "Oniegina", który to poemat zapamiętał z lat szkolnych.. Z jego opowiadań wynikało, iż miasteczko w tamtych latach, na początku wieku, tętniło życiem i wielce się rozbudowywało. Z ważniejszych ówczesnych inwestycji wspomnieć należy (wysoką na 21 m) dzwonnicę kościelną, którą wzniesiono w r. 1903. Była ona zarazem bramą wejściową na plac kościelny, zamknięty ze wszystkich stron murem zbudowanym z kamienia polnego. Taki kamień posłużył też częściowo (oprócz cegły) jako materiał do budowy dzwonnicy. Zawieszono na niej dwa zabytkowe dzwony : jeden odlany w r. 1745, drugi w r. 1840.38

Okres międzywojenny w Dziewieniszkach, to również okres dzieciństwa i młodości mojej Mamy, Pawliny. Zapamiętany przez nią obraz miasteczka i jego okolic w tamtym okresie postaram się niżej - przynajmniej w kilku "wycinkach" - zarysować.

Dom rodzinny mojej Mamy znajdował się w Probościszkach, wsi złożonej niejako z dwóch części, z których jedna była niegdyś zaściankiem szlacheckim. W latach dwudziestych podział ten formalnie już nie funkcjonował.39 Od Dziewieniszek dzieliły Probościszki tylko dwa kilometry piaszczystym traktem przez piękny mieszany sosnowy lasek. Dzieciństwo mała Pawlinka miała nielekkie. Wcześnie, gdyż niespełna trzy lata po urodzeniu, zmarł jej tata, Feliks Żur, inżynier-geodeta. Wdowa po nim Maria (z d. Siluk) - moja nieodżałowanej pamięci babcia Maryla - została z trójką dzieci (oprócz Pawliny była jeszcze starsza córka Zofia oraz najmłodszy w rodzinie syn Władysław - wówczas jeszcze niemowlę)) i (razem z teściową, wiekową już Teklą Żur z d. Cudzanowską40) musiała zadbać o posiadane gospodarstwo rodzinne.

W Dziewieniszkach mała Pawcia (tak ją bowiem potocznie nazywano) bywała często, zwłaszcza w okresie jak dojrzała już do wieku szkolnego. Od r. 1924-go proboszczem dziewieniskim był ks. Antoni Giedgowd (1878-1947).41 Cieszył się opinią męczennika wojny polsko-bolszewickiej 1920 r., gdyż w tym czasie kilka miesięcy spędził w sowieckich kazamatach. Ks. Antoni jako przyjaciel domu i wielbiciel specjałów kulinarnych prababci Tekli, często wizytował probościski dom Żurów. Mama zachowała humorystyczne wspomnienie z jednej lekcji religii, w której uczestniczyła jako mała dziewczynka, siedząc u księdza Giedgowda na kolanach, co było niejako karą, gdyż w klasie była za bardzo żywa. W pewnym momencie sutanna księżowska rozchyliła się i Pawcia zobaczyła, że ksiądz nosi spodnie. O tym fakcie tak głośno zakomunikowała wszem i wobec, iż wszystkie, znajdujące się w klasie dzieci przybiegły oglądać spodnie księdza Antoniego.

Wspomniana wyżej lekcja religii odbywała się w miejscowej szkole, której budynek mieścił się na ul. Gieranońskiej. Ówczesnym dyrektorem tej placówki oświatowej był niejaki p. Zys. Śpiewu uczył p. Śnitowski. W pamięci Mamy zachowały się jeszcze dwa nazwiska ówczesnych nauczycielek : p. Kozaczenkowej oraz p. Szukisowej. Ta ostatnia prowadziła przy szkole żeńską drużynę harcerską, do której Mama należała.

Szkoła ówczesna, oprócz przekazywania solidnej wiedzy, wychowywała swoich uczniów w duchu patriotyzmu i tolerancji narodowościowo- wyznaniowej, co w kontekście społecznym Dziewieniszek było wręcz koniecznością. Mama np. miała wiele koleżanek Żydówek, pochodzących przeważnie z bardzo biednych rodzin. Nieraz dzieliła się z nimi swoim skromnym śniadaniem. W ramach akcji harcerskiej chodziła do bogatych sklepów żydowskich (sklepów nie żydowskich w miasteczku prawie że nie było), aby zbierać datki na dożywianie najuboższych dzieci, przeważnie także z rodzin żydowskich. Niby swoisty paradoks : polska harcerka, katoliczka, zbiera u bogatych Żydów datki na biednych Żydów. To taki mały przyczynek do refleksji nad stereotypem niby polskiego antysemityzmu w owym okresie.

Figura Matki Boskiej Żemłosławskiej

Nadmieniłem wcześniej o wychowaniu patriotycznym przez ówczesną szkołę. To ono było przyczyną tego - oprócz oczywiście wychowania rodzinnego -, iż w bardzo wczesnym dzieciństwie, odbywanym w trudnym bardzo dla moich rodziców okresie stalinowskim, właśnie dzięki Mamie znałem (nie licząc "katechizmowego" - "Kto ty jesteś? Polak mały ...), dwa piękne wiersze o Józefie Piłsudskim, których to Mama nauczyła się w szkole.

To wychowanie procentowało też później, w okresie wojny. W okolicach Dziewieniszek działała w tych ciężkich latach partyzantka akowska. Mama często, jako łączniczka, przenosiła przeróżne informacje. Częstotliwość ta zwiększyła się znacznie pamiętnej późnej wiosny 1944 r. Do Dziewieniszek42 przybył w tym czasie cały sztab dowódcy Okręgu Wileńskiego Armii Krajowej płka Aleksandra Krzyżanowskiego ( "Wilka"), aby przygotowywać slynną akcję pod kryptonimem "Ostra Brama" (w ramach ogólnopolskiej operacji "Burza"), której celem było opanowanie Wilna, zamienionego wówczas przez okupacyjne władze hitlerowskie w twierdzę. Jeden z ówczesnych dowódców, Edmund Banasikowski, tak wspomina tamto wydarzenie : "8 czerwca byliśmy o zmierzchu w Dziewieniszkach. Na plebanii, w roli gospodarza wystąpił przemiły ks. Weryk, witając serdecznie członków sztabu [...] Po dwóch dniach wstępnych, sztab Okręgu ulokował się w miejscowej szkole. We wsi kwaterowała 8 Brygada "Tura"43 z głównym zadaniem ubezpieczenia stacjonujących tu sztabów Okręgu i Inspektoratu."44 Zarówno "Tur" jak i sam "Wilk" bywali też w tym czasie gośćmi na obiedzie w domu mojej babci Marii w Probościszkach.

Wspomniany wyżej proboszcz dziewieniski, ks. Antoni Weryk, przybył do Dziewieniszek w l. 30-tych i duszpasterzował tam do początków lat 50-tych. Był bardzo zaprzyjaźniony z naszym domem. To on "wymyślił" imię dla piszącego te słowa.

Starczy już może tego osobistego wątku rodzinnego, czas bowiem podążać dalej nurtem Gawii.

Następnym znaczącym "przystankiem" na tym szlaku jest Żemłosław. Do r. 1945 był to znaczny majątek ziemski (opisywanego już wyżej) możnego rodu Umiastowskich. Nazwę swoją zawdzięcza jednak rodzinie Żemłów, w których posiadniu dobra te znajdowały się co najmniej od XVII w. W r. 1805-tym nabył je (wspomniany już przy opisie Doubuciszek) Jakub Umiastowski. Dynamiczny rozwój i rozkwit Żemłosławia nastąpił za rządów Kazimierza (syna Jakuba) i jego małżonki, Józefy, dzięki której powstał wspaniały pałac "przypominający - jak pisze Czesław Jankowski - z daleka Łazienki podwarszawskie a z bliska podwileńską Wakę Tyszkiewiczów."45 "Złoty wiek" Żemłosławia przypadł jednak na okres rządów syna Kazimierza i Józefy, wnuka zaś Jakuba : Władysława hrabiego Umiastowskiego (1833-1904) oraz jego żony Janiny Zofii Moniki Ostroróg Sadowskiej.

Władysław, po ukończeniu Liceum Cesarskiego w Petersburgu, przez pewien okres pełnił slużbę oficerską w pułku huzarów, gdzie dosłużył się szarży rotmistrza. Po śmierci ojca Kazimierza w r. 1863 gospodarował w majątku rodzinnym Puzyniewicze. Po śmierci zaś matki Józefy w r. 1877 przejął po niej dobra Żemłosławskie, gdzie rozwinął szeroko zakrojoną gospodarkę rolną oraz leśną oraz - związany z tymi dziedzinami - przemysł. W Żemłosławiu funkcjonowały w tym czasie nowoczesne młyny, spichrze, tartaki, gorzelnie oraz wytwórnia miodu. Majątek posiadał swoją stację pocztową i telegraf. Trudno uwierzyć dzisiaj, iż do tej "głuszy" docierał regularnie paryski " Le Figaro", petersburski "Kraj" oraz szereg ówczesnych czołowych czasopism i gazet. Rozbudował też Władysław i wspaniale wyposażył budynek pałacowy, który to został otoczony - przy wielkim współudziale żony Janiny - przepięknym a wielkim kompleksem parkowym. Do utworzenia niego została wykorzystana płynąca obok Gawia. "Można powiedzieć - pisze autor cytowanej wyżej kroniki Umiastowskich - że całe otoczenia dworu Żemłosławskiego to jeden park. Za mostem nad Gawją jeszcze marszałkowa Józefa kazała usypać wysoko groblę, bo Gawja tu rozlewała, wyrywała ziemię i tamowała przejazd do pałacu; osadziła drzewami całą część rzeki, która z powodu kanałów prowadzonych od rzeki Gawji do obecnego młyna i na Rudnię (t.j. do osady z domkami dla służby dworskiej), tworzy kilka dużych półwyspów ze starymi pięknymi liściastemi drzewami. Te półwyspy oblewane przez dość szeroką, bystrą, wijącą się jak wstęga Gawję, rozlewającą co roku wiosną dość szeroko, te kanały chroniące od zalewów, tę krajobrazową całość, tworzącą wraz z mnóstwem drzew rodzaj ślicznego parku, nazywał hr. Władysław "Wenecją". Wśród tej Wenecji stoi kilka domków i młyn, do których od pałacu przez park pałacowy prowadzi droga wprost do lasu i mieszkania młynarza, na tak zwane "Ustronie". Krajobrazowo jest to niewątpliwie najpiękniejsza "okolica" Żemłosławskiego dworu. Poprzez drzewa u drogi biegącej stokiem lekkiego wzgórza roztacza się przepiękny widok na rozległe łąki, przez które wije się Gawja w malowniczych skrętach. W głębi krajobrazu, otaczając go ze wszech stron stoją Żemłosławskie Lasy."46

Od r.1879-go pełnił również Władysław urząd marszałka szlachty powiatu trockiego. W r. 1882 papież Leon XIII obdarza go tytułem hrabiowskim. Jego ziemska fortuna oraz posiadany kapitał zaliczały się do czołówki "mającej mało równych sobie w kraju."47. Nagła śmierć hrabiego w Wilnie w r. 1904 odbiła się szerokim echem, zwłaszcza na obszarze jego majątków.

Oto kronikarski opis przejazdu konduktu pogrzebowego ze stacji kolejowej w Bieniakoniach, dokąd przywieziono trumnę z ciałem zmarłego, do Żemłosławia i Subotnik, gdzie w podziemiach miejscowego kościoła, obok swoich przodków, Władysław Umiastowski został pochowany : "W Bieniakoniach czekał na przyjęcie zwłok proboszcz z Konwaliszek. Nazajutrz pochód żałobny ruszył z Bieniakoń. Proboszcz konwaliski jechał w pierwszych saniach z krzyżem. Pochód pogrzebowy był w swej prostocie niezwykle poważny i uroczyście swojski. Trumna spoczywała na katafalku na płozach, obitym pięknie kirem, przybranym zielenią; dwóch chłopców stajennych w nowych chłopskich sukmanach stało na stopniach podtrzymując trumnę dla bezpieczeństwa, choć była przywiązana. Powoził furman dworski czterema ulubionemi końmi w lejc. Od Bieniakoń do Subotnik była droga rozkopana i jedliną - z własnych lasów - usypana. Gdy pochód ruszył, uderzyły dzwony bieniakońskiego kościoła i biły nieustannie, biły ... Słychać je było jeszcze, kiedy odezwały się z daleka konwaliskie dzwony. I popłynął z Konwaliszek dźwięk dzwonów towarzysząc pochodowi do Dziewieniszek, gdzie go dzwony tamtejszego kościoła powitały. Tak przez całą drogę podawały dzwonom dzwony wieść żałobną, towarzysząc do mogiły dziedzicowi Żemłosławia.

Kośćiół w Subotnikach
A po wioskach i miasteczkach gęsto klękał lud pobożny wiejski w śnieg głęboki u drogi, kędy pochód żałobny przeciągał. Obnażone głowy, gorący szept pacierzy, łzy w niejednych oczach świadczyły o szczerem ludzi rozrzewnieniu. Za trumną jechała w saniach hrabina Umiastowska z siostrzeńcem swej matki, za nią jechali starsi oficjaliści zarządów, jechała służba osobista hrabiostwa. Zaspy śniegu były ogromne. Dzień był przepiękny słoneczny. Iskrzyły się pola jak brylantowe; grubo oszronione lasy roztaczały czarujący przepych dokoła - gdy na czarnym karawanie poprzez biel niezmierzoną śniegów jechał wolno tych pól i lasów właściciel, przez pola swoje i lasy, po raz ostatni ... aby się na wieczny odpoczynek w grobowcu rodzinnym położyć.

Dojechano do Żemłosławia przed bramą parku naprzeciw pałacu gdzie teraz wznosi się figura Matki Boskiej, kondukt stanął. Ksiądz w krótkim przemówieniu wspomniał, że przodkowie zmarłego, którzy tu przed nim żyli, błogosławią go za jego pożyteczne i pobożne życie; że ich dusze żegnają go w Żemłosławiu, a czekają na niego w niebie, tam, gdzie spokój i szczęście wieczne. Skropił wodą święconą trumnę zmarłego tu gdzie on żył i pracował. Modlitwy za niego zmówił na głos. Wtórzyli kapłanowi wszyscy z konduktu żałobnego. Dworska służba klęczała wokoło.

Zapadł wieczór. Zapalono liczne pochodnie, najgęściej koło trumny i przed krzyżem i ruszył dalej kondukt wśród tych świateł, poprzez śniegi bezkresne, poprzez cudnie oszronione lasy. Na spotkanie wybiegło mu, rozlegające się szeroko po zapadającej już nocy, bicie we dzwony kościelne w Subotnikach. Tam był kres ostatniej ziemskiej wędrówki hrabiego Władysława - do progu fundowanego przezeń kościoła."48

6-go marca 1922-go r. Janina Umiastowska przekazała dobra żemłosławskie Uniwersytetowi Stefana Batorego w Wilnie na cele oświatowe. Akt ustanawiający Fundację Żemłosławską (ze strony USB) podpisał ówczesny rektor, prof. Wiktor Staniewicz. Do r. 1926 Fundacją jednak źle zarządzano, skutkiem czego było znaczne osłabienie kondycji gospodarczej i finansowej Żemłosławia. Dopiero po r. 1927-go, kiedy to ( za rektoratu prof. Stanisława Pigonia) na czele Zarządu Fundacji stanęłi znakomici i o dużym autorytecie profesorowie : Zygmunt Jundziłł oraz Ferdynand Ruszczyc, sytuacja zaczęła się poprawiać.49

Subotniki, które znajdują się także na szlaku naszej wędrówki wzdłuż Gawii, w opisywanym wyżej okresie stanowiły niejako przedłużenie żemłosławskiej fortuny ziemskiej Umiastowskich. W podziemiach tutejszego kościoła spoczywają doczesne szczątki niemalże wszystkich przedstawicieli rodu z linii Jakuba.

Dawniej miasteczko nosiło nazwę Starych Gieranon i (przez trzysta z okładem lat) wchodziło w skład olbrzymiego latyfundium ziemskiego Radziwiłłów. W r. 1805 niejaki Michał Zaleski, "działając na mocy plenipotencji ks. Dominika Radziwiłła, przedał Subotniki Jakubowi Umiastowskiemu za 38 000 czerw. zł."50

W opisach z drugiej połowy XVIII-go w. jest notowane jako siedziba gminy.51 Mieściła się tutaj także w owym czasie stacja pocztowa oraz szkoła ludowa. W r. 1885 uczyło się w niej 56 chłopców i 6 dziewcząt.52

Od wieków Subotniki są też siedzibą parafii katolickiej. Pierwszy (drewniany) kościół wzniósł tutaj w r. 1573 marszałek Wielkiego Księstwa Litewskiego, Wojciech Albrecht Radziwiłł. Po jego strawieniu przez pożar nową świątynię (również drewnianą), pw. Św. Jerzego, ufundowali w r. 175353 (ówcześni dziedzice Subotnik) Marianna i Jerzy Abramowiczowie. Do owego kościoła marszałkowa Anna Umiastowska (żona Jakuba) dobudowała murowaną kapliczkę z podziemiami katakumbowymi dla chowania w nich ciał zmarłych członków rodu. Jej wnuk, hrabia Władysław Umiastowski rozebrał (chylący się ku ruinie) stary kościół, zaś na jego miejscu zbudował ( w stylu nawiązującym do gotyku) nowy, okazalszy i piękniejszy. Został on konsekrowany w r. 1904, niemalże tuż przed śmiercią hrabiego Władysława. Nie zdążył on jednak dokończyć prac przy mauzoleum grobowym Umiastowskich w podziemiach kościoła. Dzieła tego dokonała jego małżonka Janina, która też dokończyła prac nad elewacją świątyni oraz pełnego wyposażenia jej wnętrza. W pierwszych latach wieku XX-go duszpasterzował w Subotnikach ks. Józef Borodzicz54, którego w r. 1908 -mym zastąpił ks. Tomasz Żebrowski.55 Jego to (prawdopodobnie) zapamiętała moja Mama ze swego okresu szkolnego, gdyż - w okresie wielkopostnym - często pomagał ks. Antoniemu Giedgowdowi w spowiedziach rekolekcyjnych w Dziewieniszkach. Ze względu jednak na swój gwałtowny charakter, który objawiał także w konfesjonale, nie cieszył się zbytnią popularnością wśród uczniów miejscowej szkoły.

W pewnej odległości od Subotnik, posuwając się nurtem Gawii w kierunku Niemna, z prawej strony zasila ją rzeka Opita, nad którą (w niewielkiej odległości od ujścia) znajdują się Lipniszki, które przez całe wieki (od r. 1528) stanowiły część latyfundium ziemskiego Gasztołdów, a administracyjnie wchodziły w skład starostwa gieranonskiego i razem z Gieranonami tworzyły jedną całość. Od 1666 r. właścicielem Lipniszek i Gieranon był hetman litewski Michał Pac, który (za aprobatą królewską) w r. 1670 przeznaczył powyższe dobra na utrzymanie artylerii litewskiej. Same Lipniszki status miasta lokowanego na prawie magdeburskim otrzymały od króla Władysława IV-go. Przywilej ów w r. 1792-gim potwierdził król Stanisław August Poniatowski, zezwalając na utworzenie cegielni, budowę ratusza oraz gmachu przeznaczonego na kramy handlowe. Miasteczko otrzymało także swój herb - Pogoń na czerwonym polu.56

Około r. 1884-go Lipniszki zamieszkiwało 900 osób. Były one także siedzibą parafii, przynależącej do dekanatu wiszniewskiego, liczącej ówcześnie 5451 wiernych. Kościół parafialny pw. św. Kazimierza sięga swymi początkami r. 1411-go.57 W początkach XX w. konspiracyjną działalność drukarską i wydawniczą w Lipniszkach prowadził Józef Piłsudski.58

Zanim dorodna już Gawia wpadnie w ramiona wielkiego Niemna przepływa jednak obok dawnego majątku (również noszącego miano) Gawia "w pięknej i żyznej okolicy".59 Dobra te od XVIII w. były w posiadaniu rodziny Kociełłów, następnie ( w końcu stulecia) nabył je Aleksander Pociej, który to w r. 1819 sprzedał majątek (za 562500 zł.p.) stolnikowi ziemi dobrzyńskiej, Rochowi Brochockiemu .60

I tak - wspominając dawne miejsca i ludzi, żyjących niegdyś nad Gawią - doszliśmy do kresu naszej wędrówki. To była przeszłość, przynajmniej zaś jej niewielkie wycinki. Zostaje jeszcze (przeżywana aktualnie) teraźniejszość i (tajemnicza, nieznana) przyszłość. Gawia zaś - tak jak przed wiekami - toczy (i miejmy nadzieję, że toczyć będzie dalej) swe wody od dawnych Doubuciszek (Daubuciszek) aż do Niemna, niezależnie od aktualnej rzeczywistości, istniejących granic, podziałów itp. Powyższa dywagacja - przynajmniej autora niniejszych wywodów - nastraja (oprócz pewnej melancholii) optymistycznie.

Przypisy:

1 M. Żakiewicz, Wileńszczyzna metafizyczna, Gdańsk 2001. Maciej Żakiewicz jest synem (pochodzącego z Wileńszczyzny) znanego pisarza, Zbigniewa Żakiewicza, autora m.in. "Sagi wileńskiej".

2 Dzięki uprzejmości p. red. Ryszarda miałem możność zapoznać się z (poszukiwaną przeze mnie od dłuższego czasu) wspomnieniową monografią rodu Umiastowskich, autorstwa tajemniczego "Nałęcza", wydaną zaś przez Czesława Jankowskiego w Wilnie ok. r. 1928-go.

3 Ur. 29. VI. 1923 r. w Probościszkach k. Dziewieniszek. Córka Feliksa (1891-1926) i Marii z d. Siluk (1896-1982) Żurów. Rodzeństwo : Zofia (1920-1999) i Władysław (1926-1934). Od r. 1947-go zamężna z Władysławem Kakareko (1923-1976) z Probościszek. Dzieci : Stanisław (ur. 1948 - zmarł osiem miesięcy później na zapalenie płuc), Antoni (ur. 1951), Jan (ur. 1954), Maria (ur. 1955). Od r. 1958 wraz z rodziną mieszka w Gdańsku.

4 Cyt. z opisu hasła "Gawija" w : Encyklopedyja Powszechna. T. IX, Warszawa 1862, s. 666

5 "Magni Ducatus Lithuaniae Tabula Geographica", wydana w Amsterdamie w r. 1613. Szerzej o mapie Makowskiego pisali m.in. Jan Jakubowski (Tomasz Makowski sztycharz i kartograf nieświeski, Warszawa 1923) oraz Stanisław Aleksandrowicz (Rozwój kartografii Wielkiego Księstwa Litewskiego od XV do połowy XVIII w. Wyd. 2., Poznań 1989

6 Żył w latach 1549-1616. Wykonana przez Makowskiego mapa miała rozsławić i upamiętnić jego imię w Rzeczypospolitej i poza jej granicami.

7 Zob. np. : Encyklopedyja Powszechna. T.IX, op. cit. ; także: Encyklopedya ogólna wiedzy ludzkiej. T.VI, W-wa 1873, s. 6

8 Np. w: S. Orgelbranda Encyklopedja Powszechna z ilustracjami i mapami. T.VI., s 70

9 Np. w: Podręczna Encyklopedia Powszechna. T.III., Warszawa 1897, s. 29. Pod tą formą zapisu notuje ją fundamentalny : Słownik Geograficzny Królestwa Polskiego i innych Krajów Słowiańskich. T. II, Warszawa 1881, s 501 (autor tego opisu ukrywa się pod kryptonimem J.W.)

10 Źródła XIX-wieczne(zob. przypisy: VII, VIII i IX) podają długość rzeki przeważnie w wiorstach - od 70-ciu do 80-ciu.

11 Według (cytowanego już wyżej) J. Sawinicza Gawia "wypływa w pobliżu Oszmiany, miasta powiatowego guberni wileńskiej, przebiegłszy siedem przeszło mil, wpada do Niemna poniżej wsi Gawii; przyjmuje trzy znaczniejsze strumienie [Klewę, Opitę i Żyżmę - A.K.] oraz kilka przytoków pomniejszych" [m.in.: Matrena w okolicach Subotnik i Łyntupka w okol. Łyntupki i Dowgiałowszczyzny - A.K.] (Encyklopedyja Powszechna. T.IX. op. cit.). Ukryty zaś pod inicjałami J.W. autor hasła Gawia w Słowniku geograficznym Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich (T.II, Warszawa 1881, s 501) pisze, iż rzeka "ma źródła koło folw. Dowbuciszek w pow. Oszmiańskim, płynie z początku w kierunku płd.-wsch., potem ku płd. Obraca młyny w Doubuciszkach, Dziewieniszkach, Żemłosławiu, Subotnikach. [...] Gawia przyjmuje z prawej strony rzekę Żyżmę a z lewej Klewę i wpada do Niemna między Moryniem a Dokudowem". Porównując powyższe dwa opisy przebiegu Gawii, stwierdzić należy, iż opis J. Sawinicza z 1862 r., zwłaszcza w części dotyczącej dopływów Gawii, jest dokładniejszy

12 Ukrywający się pod kryptonimem J.W. autor hasła "Gawia" w Słowniku Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich (T.II, W-wa 1881, s 501) pisze, iż Gawia "ma źródła koło folw. Dowbuciszek", dalej zaś stwierdza, że rzeka "Obraca młyny w Doubuciszkach [...]" . W wydanej zaś w r. 1900. pierwszej części suplementu do (cytowanego wyżej) Słownika (T.XV. cz.I.) występuje hasło "Daubuciszki, Dowbuciszki (s 390). Opisywanych tutaj Doubuciszek (Daubuciszek, Dowbuciszek), znajdujących się na terenie gminy Dziewieniszki nie należy mylić z Doubuciszkami w d. Gminie Bienica, od wieków związanych z uszlachconymi, znakomitymi rodzinami Tatarów Wileńskich : Kryczyńskich, Juszyńskich, Tupalskich, Talkowskich, Półtorzeckich. O "tatarskich" Doubuciszkach obszernie pisze Czesław Jankowski w : Powiat Oszmiański. Materiały do dziejów ziemi i ludzi. Cz.1., Petersburg 1896, s 254-255; oraz Część 4., Petersburg 1898, s 45-47

13 Np. niem. "Karte des westlichen Russlands" w skali 1:100000, arkusz: Lipniszki

14 Np."Mapa Taktyczna Polski" w skali 1:100000, opracowywana w l. 1931-1939 przez Wojskowy Instytut Geograficzny

15 "Nałęcz", Szmat ziemi i życia, Wilno, ok. r. 1928, s 18

16 Zmarł 8 listopada 1828 r. w Dreźnie w wieku dwudziestu kilku lat

17 Żył w l. 1804-1863. Tak jak ociec Jakub, pełnił też zaszczytny urząd marszałka szlachty powiatu oszmiańskiego. Rezydował na stałe w Żemłosławiu. Włacicielem Doubuciszek został po śmierci brata Ludwika, w r. 1828.

18 Żyła w latach 1814-1877. Rezydowała na stałe w Żemłosławiu. Zmarła w Wilnie.

19 Żemłosław, Huta, Zalesie, Klewica, Annopol, Umiastów, Karołejgi, Ludwinów, Jawele, Dobromyśl, Kazimierzów, Konwaliszki, Albertyn, Rochów, Janinów, Władysławów, Gieduny, Daubuciszki, Rockiszki, Giełoże, Lewków, Koszelewo, Niańków, Puzyniewicze

20 W r. 1920 otrzymała od papieża Benedykta XV-go tytuł margrabini

21 Powiat Oszmiański ..., op. cit., Cz.3., Petersburg 1898, s 108

22 Teodor Bujnicki znalazł w aktach kapituły wileńskiej informację, i już w r. 1411 książę Zygmunt Kiejstutowicz wymurował w Dziewieniszkach pierwszy kościół.(T. Bujnicki, Pamiątki historyczne Wileńszczyzny i Nowogródczyzny, Wilno 1935, s 12) Na jego miejsce w 1474 r. powstał drugi kościół ufundowany przez Marcina Gasztołda. (T. Bujnicki, op. cit.; Cz. Jankowski, Powiat Oszmiański ..., op.cit. Cz.3., s 111)

23 Cyt. za : Czesław Jankowski, Powiat Oszmiański ... Cz.3., op. cit., s 111

24 Tamże, s 122-123; zob. także hasło Dziewieniszki w : Słownik geograficzny Królestwa Polskiego ..., op. cit., T.II (W-wa 1881, s 290) oraz T.XV.cz.1.(W-wa 1900, s 465) ; Encyklopedyja Powszechna S. Orgelbranda. T.III, W-wa 1878, s 470 ; S. Orgelbranda Encyklopedja Powszechna z ilustracjami i mapami. T.IV, W-wa 1899, s 610

25 Czesław Jankowski, op. cit., s 122-123

26 Zob. m.in.: Jerzy Ochmański, Historia Litwy, wyd. 3., Wrocław-Warszawa-Kraków 1990; Bibliografia Literatury Polskiej "Nowy Korbut" T.3., Warszawa 1965; Karol Estreicher, Bibliografia Polska. T.XXVI, s 532

27 J.W., Dziewieniszki w Słowniku geograficznym Królestwa Polskiego ..., op. cit., T. II (s 290)

28 Encyklopedya ogólna wiedzy ludzkiej. T.V, W-wa 1873, s 47

29 J.W., Dziewieniszki, op. cit

30 Tamże

31 "Nałęcz", Szmat ziemi i życia, op. cit., s 49

32 Tamże

33 Tamże

34 Dziewieniszki, w: Słownik geograficzny Królestwa Polskiego ..., op. cit., T.XV, s 465

35 Dwa lata temu przypomniała go (w znakomitym szkicu) na łamach "Naszej Gazety" (nr 542, 3/2001) Rita Maskajewa (Napoleon Rouba - wileński pisarz okresu Młodej Polski). Rouba jest autorem m.in. takich powieści jak : "Stryjowa spuścizna", "Chybione swaty". "Pojata córka Lizdejki". Jako dziennikarz współpracował z ówczesną "czołówką" pism: "Głos", "Kurier Codzienny", "Prawda", "Tygodnik Ilustrowany", "Nowa Reforma".

36 Jego nazwisko pojawia się często w (wydanym w 1994 r.) Dzienniku F. Ruszczyca ( s 102, 222, 229, 243, 263, 265)

37 Tamże, s 263

38 O kościele dziewieniskim pisali m.in. : N. Rouba, op. cit.; T. Bujnicki, op. cit.; G. Rąkowski, Ilustrowany przewodnik po zabytkach kultury na Litwie, Warszawa 2001, s 64; I Kołosowska, Wycieczka do Dziewieniszek, w: "Nasza Gazeta" nr 34(368)/1998

39 Występuje on jeszcze w opisie Probościszek, zamieszczonym w Słowniku Królestwa Polskiego (T.IX, Warszawa 1888, s42). Czytamy tam : "wieś włościańska i zaścianek, powiat oszmiański, w 3 okręgu polskim, okręg wiejski i dobra skarbowe Dziewieniszki, o dwie wiorsty od gminy a 34 wiorst od Oszmiany.

40 Moja prababcia Tekla (ur. w r. 1845) zmarła w 1952 r. w wieku 107-u lat. Była macochą dziadka Feliksa i w chwili jego śmierci w r. 1925 liczyła sobie lat już 80, energią życiową jednak zaskakiwała o wiele młodszych od siebie.

41 Zob. : Ks. Roman Dzwonkowski SAC, Losy duchowieństwa katolickiego w ZSSR 1917-1939. Martyrologium, www.kul.lublin.pl./dzwonkowski

42 Od 16-go marca, kiedy to 6. Batalion "Pala" (Stanisława Dedelisa) z Okręgu Nowogródzkiego AK zdobył miasteczko, Dziewieniszki znajdowały się w rękach partyzantów.( J.Adamski, Stefan Matusewicz, Ludwik Świda : Miejsca bitew i mogił żołnierzy Okręgu Wileńskiego Armii Krajowej, Bydgoszcz, po r. 1990, s. 21

43 Witold Turonek

44 Edmund Banasikowski, Na zew Ziemi Wileńskiej, Paris 1988, s. 183

45Czesław Jankowski, Powiat Oszmiański, op. cit., Cz. 3., s. 162

46 "Nałęcz", Szmat ziemi i życia, op. cit., s. 94-96

47 Czesław Jankowski, Powiat Oszmiański ..., op. cit., Cz.3., s. 129

48 "Nałęcz", Szmat ziemi i życia, op. cit., s 116-117

49 Tamże, s 209-220

50 Czesław Jankowski, Powiat Oszmiański ..., op. cit., Cz. 3., s. 156

51 Słownik geograficzny Królestwa Polskiego ..., op. cit., T.XI (W-wa 1890, s 522) oraz T.XV. cz. II (W-wa 1902, s. 629)

52 Słownik geograficzny Król. Pol. ... T. II., op. cit.

53 Konsekrowany w r. 1755

54 "Nałęcz", Szmat ziemi i życia, op. cit., s. 154

55 Tamże

56 Czesław Jankowski, Powiat Oszmiański, op. cit., Cz. 3., s. 112-117

57 Słownik geograficzny Królestwa Polskiego ..., op. cit., T.V (W-wa 1884, s 277) oraz T.XV.cz.II. (W-wa 1902, s. 232-233

58 Marian Morelowski, Zarysy sztuki wileńskiej z przewodnikiem między Niemnem a Dźwiną, Wilno 1939, s 228

59 Czesław Jankowski, Powiat Oszmiański ..., op. cit., Cz. 3., s. 94

60 Tamże oraz Słownik geograficzny Królestwa Polskiego ..., op. cit., T.XV., s 489

Nasz Czas 27/2003 (616)