Konferencja PPL


O budowaniu obywatelskich postaw i podmiotowości polskiego społeczeństwa na Litwie

Szanowni Państwo.

Rozpoczęliśmy dziś dyskusję na temat nowy, który dotychczas w środowisku polskim na Litwie nie był podejmowany. Kontynuując temat chciałbym zaznaczyć, że szczególnie ważne jest to, że robimy to sami, bo czas i dojrzewanie naszego społeczeństwa tego wymaga.

Mimo że z formalnego punktu widzenia wszystko jest w porządku - wszyscy jesteśmy obywatelami, tym niemniej brakuje nam tych odczuć, które powinny towarzyszyć formalnym dokumentom i zapisom.

Na taki a nie inny stan złożyło się wiele okoliczności, z jednej strony były to akty naszego nieracjonalnego zachowania, z drugiej - zachowanie się i różnego rodzaju oświadczenia, deklaracje i czyny polityków oraz działaczy Litwy, jak też Polski.

Wspominany przez naszego kolegę urzędujący na Litwie ambasador Widacki był typowym wzorem tego, jak być nie powinno - zabierając publicznie głos w tematach dotyczących Polaków wileńskich, strofując ich i pouczając, w tym Polaków - posłów Republiki Litewskiej, czyli przedstawicieli litewskiego państwa, otrzymywał nawet poklask od polityków i mężów stanu Litwy. Świadczyło to o jednym, że wszyscy powyżsi nie uznawali faktycznie Konstytucji RL, że obce im było pojęcie obywatelstwa, że dzielili obywateli Litwy na kategorie w zależności od narodowości.

Mija kolejnych dziesięć lat, kiedy to w roku 2000 grupa urzędników samorządowych narodowości polskiej rozpoczyna napady na Związek Polaków na Litwie, na redakcję tygodnika "Nasz Czas", publicznie i powszechnie twierdząc, iż robią to w uzgodnieniu i z poparcia społecznego działacza Stelmachowskiego z Warszawy. Ta głośna grupa awanturników natychmiast zostaje przyznana przez oficjalne czynniki na Litwie, jako reprezentacja Związku Polaków na Litwie, mimo że nie posiada jakichkolwiek dokumentalno - formalnych dowodów prawa występowania w imieniu tej organizacji.

Mijają kolejne trzy lata. Sejm RL uzupełnia Ustawę o obywatelstwie, pozwalając na podwójne obywatelstwo tylko dla obywateli Litwy - Litwinów, nie pozwalając na to obywatelom Litwy innych narodowości.

Przytaczam te zdawałoby się różne przykłady nie po to, żeby na kogoś narzekać, czy przytaczać listę krzywd. Mówię o tym dlatego, iż mimo trzynastu lat niepodległości politycy i mężowie stanu, deklarując potrzebę budowania obywatelskiego państwa prawa swoimi czynami przeczą myśli przewodniej obywatelstwa, polegającej na budowaniu odpowiedzialnej wspólnoty, gdzie wszyscy razem i każdy w oddzielności szczyci się ze swojej obywatelskiej przynależności i dba o dobro państwa, do którego należy. Z drugiej zaś strony wszystkie instytucje państwa dbają o interes i dobro obywatela, również bronią jego imienia i należnych praw.

W takiej więc sytuacji proces dojrzewania obywatelskiego przebiega niezwykle trudno, w szczególności w środowisku grup obywateli, należących do mniejszości narodowych.

Celem więc rozpoczętej przez nas dziś nowej dla naszego społeczeństwa dyskusji jest przyspieszanie tego procesu, aby w ten sposób przyczynić się do budowania poczucia obywatelskiej odpowiedzialności , i co nie mniej ważne - poczucia pewności siebie, pewności co do własnej przyszłości i przyszłości swoich dzieci, pewności swoich praw, wyzbywając się tym samym poniżającego uczucia drugorzędności i nieuzasadnionych lęków wobec urzędników, Litwinów itd. itp.

I na tych lękach i obawach, których być nie powinno, żeruje cała armia urzędników, domorosłych polityków, "patriotów". To oni przy naszym milczeniu rozkradają ziemie i inne nieruchomości, trwonią środki budżetowe, wyhamowując tym samym rozwój naszej małej ojczyzny - Ziemi Wileńskiej oraz proces dojrzewania mieszkańców do obywatelskiego społeczeństwa.

Szczególnie to widoczne jest właśnie na Ziemi Wileńskiej, gdzie przez dziesięć lat bezkonkurencyjnej władzy grupa działaczy Akcji doprowadziła ten region faktycznie do wewnętrznej okupacji, trzymając ludność w strachu, niepewności jutra, w bezrobociu i beznadziejności, tym samym nie dopuszczając do upominania się o swoje, o należny obywatelom szacunek i prawo do kontroli władzy. Szczególnie wygląda to brzydko, gdy jednocześnie dla odwracania uwagi gra się na uczuciach narodowych Polaków, teatralnie demonstrując na słowach patriotyczne postawy i gesty.

Niestety, zmiana nastąpi tylko wtedy, kiedy wszyscy tu mieszkający poczują i zaczną demonstrować swoją obywatelską postawę - postawę współgospodarzy tego terenu. I chodzi tu nie tylko o postawy ludności polskiej, białoruskiej itp., ale również o postawę Litwinów, którzy osiedlili się tu w ostatnich latach. Naszym zdaniem już najwyższy czas, aby lokalne społeczeństwa widziały przede wszystkim interes ogólny, wspólny i na tym poziomie szukały rozwiązania problemów poszczególnych grup, starając się zachować ich kulturę, tradycje, obyczaje, stanowiące elementy wyróżniające, a jednocześnie ubogacające obywatelskie wspólnoty.

Mówiąc o obywatelskich postawach, co jest związane z państwem, nie mniej ważne jest budowanie poczucia odpowiedzialnej samodzielności, podmiotowości polskiego społeczeństwa na Litwie, Polaków Ziemi Wileńskiej, dbałości o własny dorobek historyczny, o własne tradycje i kulturę oraz ich promocję. Wydarzenia wokół wyboru władz miasta Wilna były jednym z wielu wzorowych przykładów, kiedy to poprzez kilka osób manipuluje się polskim społeczeństwem, jak jeszcze daleko nam do tego, abyśmy wszyscy poczuwali się do odpowiedzialności za nasz wspólny tu los i mieli odwagę podać głos w obronie naszego dobrego imienia, nawet wtedy, kiedy podniesiono rękę na obiekt powszechnej troski - jedną z najlepszych polskich szkół.

Powyższy temat jest niezwykle szeroki i powinien być obiektem nie jednej dyskusji, ale już dziś warto podkreślić jego niezwykłą wagę - bo kto jak nie my mamy pamiętać o wielkim dorobku Polaków na Litwie i Ziemi Wileńskiej w okresie do sowietyzacji tych ziem. Kto jak nie my ma przypomnieć o znaczącym dorobku i niezwykłym umiłowaniu Ziemi Wileńskiej przez pisarzy i poetów, zwanych regionalistami, kto jak nie my ma promować ich dorobek, a także wielu innych działaczy, wydawców, twórców, malarzy. To jest naszym gruntem, podstawą, korzeniami sięgającymi głębszych i czystych źródeł, na których tylko możemy budować swoją przyszłość.

Ta znacząca warstwa kultury dziś w pewnym stopniu jest bezpańska i nie ma swego, oprócz nas, adresata. Dla Litwy na razie specjalnie jest potrzebna, bo tworzyli to Polacy w okresie międzywojennym, kiedy stosunki między Litwą i Polską nie były dobre. Dla Polski to też nie jest potrzebne - bo powstało to gdzieś na Kresach, terenie spornym itp. A jest to przecież jak najbardziej nasze! A mimo to nasze dzieci, kończąc polskie szkoły na Litwie, znają kilkanaście nazwisk ogólnopolskich, ale nie znają nie tylko dorobku, ale nawet imion Ruszczyca, Ślendzińskich, Syrokomli, Stanisława i Józefa Mackiewiczów, Zdziechowskiego, Goreckiego - ojca (poetę) i Goreckiego - syna (malarza), Jankowskiego, profesorów i naukowców USB oraz wielu, wielu innych tworzących tu i opiewających niezwykłe piękno Wilna i Ziemi Wileńskiej.

Przykładem z życia, świadczącym o stanie naszego ducha, mogą służyć niedawne huczne uroczystości poświęcone 50 - leciu powołania organu Komunistycznej Partii Litwy dziennika "Czerwony Sztandar", zainicjowane i organizowane przez grupę Polaków, związanych z tym pismem. Natomiast wystawę poświęconą redaktorom Stanisławowi i Józefowi Mackiewiczom oraz wileńskiemu dziennikowi "Słowo" , będącemu niezwykle bogatą kopalnią historii, wiedzy i polskiej kultury wileńskiej, zorganizował dla nas Litwin Marcinkevičius, dyrektor Biblioteki Akademii Nauk (Wróblewskich)!

Przedstawmy sobie, że dzisiejsze litewskie pismo "Lietuvos rytas" zaczęłoby organizować obchody 50 - lecia "Komsomolskiej prawdy", które je jest kontynuatorem. Litewska opinia publiczna nigdy nie pozwoliłaby na to, nie dopuszczając do ośmieszania, wystawiania w złym świetle litewskiego społeczeństwa.

Na tym więc polega odpowiedzialna samodzielność we współczesnych warunkach, podmiotowość środowiska, kiedy o sobie trzeba mówić nie głośnym krzykiem, a wysoką kulturą, znajomością historii i tradycji, otwartością na przyjmowanie dobrych wzorców i umiejętnością dzielenia się własnym dorobkiem. Jest to też sposobem na to, abyśmy nie utracili własnej swoistości i się nie rozproszyli w przyszłej przestrzeni kulturowej wspólnej Europy.

Budując odpowiedzialną samodzielność polskiego społeczeństwa na Litwie i w szczególności na Ziemi Wileńskiej mamy nadzieję, iż możemy liczyć również na dobre rady i wzory, na życzliwe wsparcie ze trony synów i córek tej ziemi, szeroko rozsianych po Polsce i świecie w wyniku wojny, wywózek, emigracji zwanej repatriacją itp. Bo nikt inny tak jak oni, będąc nosicielami wzorców kultury godnych naśladowania, nie wypieścił w swoich sercach przez wiele lat rozłąki, piękno naszej ziemi i miłość do niej.

Poruszając dziś, z inicjatywy Rady Naczelnej Polskiej Partii Ludowej powyższe, naszym zdaniem, ważne tematy jesteśmy głęboko przekonani, iż tylko w pełni czując się obywatelami Litwy - Polakami, budującymi odpowiedzialne obywatelskie społeczeństwo, dbającymi o dorobek własny i pieczołowicie chroniąc dorobek minionych pokoleń, nie pozwalając na manipulacje i podejmowanie decyzji o nas bez nas, mamy szansę na przetrwanie i rozwój w nowych warunkach wspólnej Europy - Europy regionów i ojczyzn.

R. Maciejkianiec

Nasz Czas 26/2003 (615)