Czas

Złoty skarbiec nauki


Ramune Živočevskyte

Polonistyka na Uniwersytecie Witolda Wielkiego w latach 1922 - 1939

Ciąg dalszy z nr 25

Kto jakie wykłady i zajęcia prowadził, można znaleźć w rozdziale Wykładowcy literatury i języka polskiego. Nie wspomniany tam tylko doc. Pranas Skardžius, który prowadził zajęcia z historii języka polskiego. Wykłady o sztuce dla polonistów prowadził doc. Paulius Galaune, a mianowicie Malarstwo polskie wieku XIX i historię sztuki polskiej. Historii Polski uczył doc. Ignas Jonynas.

Na zajęciach korzystano z dzieł znanych badaczy literatury. W roku 1924 obowiązywały następujące opracowania: P. Chmielowski Historia literatury polskiej; S.Tarnowski Historia literatury polskiej; B. Chlebowski Literatura polska 1795-1905; J.Kallenbach Adam Mickiewicz, J. Kleiner Juliusz Słowacki; S. Tarnowski Zygmunt Krasiński.

Dzisiaj na Uniwersytecie Witolda Wielkiego nie ma polonistyki. Natomiast jeśli porównać programy nauki filologii polskiej z programami innych uniwersytetów Litwy, to są one podobne. Oczywiście teraźniejsze programy są szersze, ale tylko dlatego, że od roku 1939 upłynęło sporo czasu, powstawały nowe utwory, prądy literackie. Z tego się składa polonistyka i za ten sam okres student powinien zapoznać się z o wiele większą ilością informacji. Niewiadomo, jakie lektury obowiązywały i jakie konkretnie utwory omawiane były na seminariach literatury polskiej. Ramy chronologiczne studiów literackich obejmują zakres od najstarszych polskich tekstów do literatury najnowszej. Tematy wykładów bardzo podobne do dzisiejszych. A dodatkowo mamy to, co powstało po roku 1939.

Autorka pracy, wilnianka, jest absolwentką Szkoły Pedagogicznej w Mariampolu. Praca magisterska o litewskim Uniwersytecie Witolda Wielkiego po raz pierwszy napisana po polsku została przygotowana i obroniona na Wileńskim Uniwersytecie Pedagogicznym na Wydziale Slawistyki, Katedra Filologii Polskiej pod kierunkiem doc. dr Romualda Naruńca.

Zainteresowanych dogłębnym poznaniem tematu odsyłamy do autorki.

Wykłady z języka też były podobne: historia języka polskiego, dialektologia. Trudno by było powiedzieć, jak sprawa wyglądała z gramatyką opisową, w jakim stopniu była rozpatrywana. Ze względu na to, że przedmioty polonistyczne wykładali niewątpliwie dobrzy specjaliści, możemy wierzyć, że studia odbywały się na wystarczająco wysokim poziomie.

2. Wykładowcy literatury i języka polskiego

Poniżej omawiam sprawy dotyczące osób, które pracowały na UWW i miały do czynienia z polonistyką i w ogóle z polskością. Z czterech poniżej opisanych osób tylko dwie pracowały na Katedrze Języków Słowiańskich i Literatury, to V. Kreve - Mickevičius i J.A.Herbaczewski. Z tego powodu im poświęca się więcej uwagi. Dwie inne osoby, to M. Biržiška i W. Szyłkarski, którzy byli zatrudnieni na innych katedrach. Prof. Biržiška pracował na Katedrze Języka Litewskiego i Literatury, a prof. Szyłkarski - na Katedrze Filologii Klasycznej. Właśnie na tej Katedrze żadnych przedmiotów polonistycznych nie było, a pracę profesora w omawianej dziedzinie można tłumaczyć brakiem wykładowców. Oprócz tego prof. Szyłkarski był jedynym Polakiem spomiędzy tych osób, ponieważ tak wpisał do listy pracownika uniwersytetu: "Obywatelstwo - litewskie, narodowość - polska" 1.

Nie jest celem tego podrozdziału szczegółowo opisać biografie tych czterech profesorów. Ważne było pokazać ich związek z filologią polską i polskością. Wiadomo, że Kreve - Mickevičius zostawił narodowi litewskiemu cenny dorobek pisarski, bez niego trudno byłoby wyobrazić sobie literaturę litewską. Bez względu na to, celem tej pracy było zaakcentowanie tylko tego, co się wiąże z pracą na Uniwersytecie i polonistyką.

Inna bardzo ważna osobowość, to J. A. Herbaczewski. Kiedy się pisze o tym człowieku, po prostu nie można nie pokazać jego ekscentrycznego charakteru. Bez tego o nim nie uda się powiedzieć prawie nic. Temat jego twórczości jest tu poruszony w bardzo małym stopniu, nie to jest istotne w tej pracy, jak i jego życie i działalność w Krakowie. Więcej pisze się o jego zachowaniu jako wykładowcy i pracownika uniwersytetu. Podobno wszystkie sprawy służbowe i społeczne traktował zbyt emocjonalnie. Odzwierciedlają to jego stosunki z kolegami: np. ze Sruogą, który pracował na tej samej katedrze.

Prof. M. Biržiška jest wielce zasłużoną osobą dla Litwy, dla litewskości, dla narodu litewskiego. Natomiast tu pokazano go na tyle, o ile to dotyczy tematu.

Prof. W. Szyłkarski opisany w najmniejszym stopniu i tylko dla bardziej pełnego ogólnego obrazu. Nie był on polonistą, ale prowadził seminaria z literatury polskiej i dlatego należało o nim wspomnieć.

Była jeszcze jedna osoba, która też zasłużyła na uwagę. To Helena Szwejkowska, wykładowczyni, która zamieniła J. A. Herbaczewskiego po jego odejściu. Z powodu braku informacji o niej w literaturze i w źródłach, w pracy poświęca się jej najmniej miejsca. Wiadomo, że to językoznawca. Pisała artykuły o polszczyźnie litewskiej w międzywojniu: Właściwości składniowe dopełniacza przy imiesłowie biernym w polszczyźnie litewskiej, "Język polski" XIX 1929 oraz O pomieszaniu rodzaju w czasie przeszłym u litewskich Polaków, "Język polski" XIX 1934 2.

a) Vincas Kreve - Mickevičius

Kreve - Mickevičius - pisarz, pedagog, naukowiec, redaktor, działacz kulturalny i polityczny - urodził się 7 października 1882 roku we wsi Subartonie (gmina Merkine, powiat olitcski). Rodzice Juozas Mickevičius i Marija Kinderaitë Mickevičienë , właściciele gospodarstwa w tej samej wsi. W roku 1904 ukończył gimnazjum w Kazaniu. Po czterech latach otrzymał stopień naukowy doktora filozofii na uniwersytecie we Lwowie. W następnym roku dostał pracę w gimnazjum w Baku jako nauczyciel języka i literatury rosyjskiej. W 1912 został magistrem Uniwersytetu w Kijowie 3.

V. Kreve - Mickevičius od początku istnienia Uniwersytetu Litewskiego pracował tu jako profesor etatowy języków słowiańskich i literatury. Oprócz literatury powszechnej i rosyjskiej, wykładał literaturę staropolską, najnowszą literaturę polską, historię literatury polskiej, literaturę emigrantów polskich, Mesjanizm i walenrodyzm w literaturze polskiej wieku XIX, Twórczość Słowackiego, Twórczość Z. Krasińskiego, historię języka polskiego, dialektologię języka polskiego oraz metodykę nauczania języka i literatury polskiej.

W roku 1925 Kreve - Mickevičius został dziekanem Wydziału Nauk Humanistycznych. Pozostał nim do końca roku 1937.

Dużo pracował jako redaktor. Redagował "Pisma Wydziału Nauk Humanistycznych", czasopisma: "Tauta ir žodis" ("Naród i Słowo"), "Műsř Tautosaka" ("Nasz Folklor"), "Darbai ir dienos" ("Czyny i Dni") 4.

Ze wspomnień byłego studenta J. Butenasa wiemy że, studenci chętnie uczęszczali na zajęcia V. Kreve. Na egzaminach zawsze sprawdzał, czy student chodził na zajęcia, pytał o takie rzeczy, których nie ma w żadnych źródłach literackich, ale były podane na zajęciach. Lubił recytować długie teksty poetyckie 5.

Jeden ze studentów wspomina, że Kreve bardzo lubił wykłady z Romantyzmu, zwłaszcza polskiego. "Najbardziej ulubieni jego autorzy - to A. Mickiewicz, J. Słowacki i J.I.Kraszewski. Szczególnie uwielbiał A. Mickiewicza, bo w jego twórczości widział dawną potęgę Litwy. Wszystkie wykłady ilustrował licznymi cytatami. Kiedy mówił o Romantyzmie, o pięknie przeszłości, tak się wczuwał, że uśmiechał się jak słoneczko. Pamiętam, jak recytował Odę do młodości A. Mickiewicza, podkreślając w utworze duch prometeizmu. Bardzo lubił Dziady, dużo opowiadał o Konradzie w Dziadach" 6. Natomiast mało mówił o autorach realizmu, bo nie lubił tego. Chociaż utwory samego Kreve są realistyczne, lecz bohaterowie romantyczni 7.

W pamięci innego studenta 8 Kreve - Mickevičius pozostał jako świetny mówca. Wspomina, że wykłady prowadził interesująco, bez notatek, podobnie jak J. A. Herbaczewski, M. Biržiška i kilku innych wykładowców. Wspomina, że słuchał wykładów z literatury staropolskiej i z końca XVIII w. - początku XIX w. Prowadząc wykłady z literatury polskiej nie był tak wymowny, jak wtedy, kiedy opowiadał o M. Lermontowie. W literaturze polskiej bardziej akcentował to, co charakterystyczne dla Litwy i narodu litewskiego. Dzięki staraniom Mickevičiusa z języka polskiego były przetłumaczone i opublikowane dwa dzieła historycznoliterackie 9.

Natomiast kolejny były student uniwersytetu sądzi, że Kreve nie był zbyt dobrym mówcą. Podczas wykładu spoglądał na notatki. "Analizując staropolską literaturę, sprawiał wrażenie człowieka, który się nią zachwyca i szczególnie podkreśla jej strony ujemne"10.

Trudno powiedzieć dlaczego tak różnią się wspomnienia studentów: może niektórzy zapomnieli, a może rzadko chodzili na wykłady i nie mogą go obiektywnie ocenić. Prawdopodobne jest, że zachowanie w dużej mierze zależało od tematu wykładu (kwestia oratorstwa). Wykładowca prawdopodobnie miał swoje upodobania, bardziej i mniej ulubione tematy. " I Kreve prowadził wykłady z tego, z czego mu się podobało. O jednym pisarzu mógł mówić przez kilka godzin, o innym - ledwo jedną godzinę, a czasem wystarczało aluzji, tylko imię nazywał. Zdarzało się, że innego w ogóle opuszczał" 11.

Wszystkie wypowiedzi zgadzają się w jednym, że dla studentów Kreve - Mickevičius był wielkim autorytetem chociażby dlatego, że mógł na pamięć recytować długie teksty poetyckie.

W czerwcu 1939 prof. Kreve - Mickevičius i Balys Sruoga napisali do dziekana Wydziału Humanistycznegu podanie o zgodę na wyjazd do Polski. Zamierzali jechać na swój koszt w sprawach naukowych, prosili tylko o paszporty służbowe, wizy i pozwolenie wywieźć walutę. W podaniu pisali, że w związku ze swoją pracą powinni podtrzymywać związki z centrami slawistycznymi. Dlatego zamierzają zapoznać się z najnowszą literaturą polską. Chcą poszerzyć swoją wiedzę, aby móc lepiej wykonywać pracę.

Pozwolenie otrzymali i w lipcu pojechali, by lepiej się zapoznać z kulturą polską. Według wspomnień V. Sruogienë, zwiedzali oni miejsca historyczne, szczególnie w Krakowie. Potem omawiali wszystko, co widzieli. Mieli duży zasób wiedzy z polskiej literatury historycznej o pomnikach, kościołach krakowskich. "Dziwiła nas tak głęboka wiedza historyczna V. Kreve, mówił prawie bez ustanku, cały czas cytując Długosza i inne źródła" 12.

Kreve w swojej licznej prywatnej bibliotece miał 300 książek w jęz. polskim. Większa część to klasyka XIX wieku oraz różne podręczniki z historii literatury napisane, między innymi, przez J. Kleinera, W. Feldmana, P. Chmielowskiego, B. Chlebowskiego. W bibliotece były też dzieła literatury pięknej i naukowej, opublikowane w drugim i trzecim dziesięcioleciu wieku XX. To świadczy, że Kreve starał się i był dobrym specjalistą, miał "szerokie zainteresowania i aktywność literacką" 13, chociażby dlatego, że te książki dostać było dosyć trudno. Akurat wtedy żadnych stosunków dyplomatycznych między Polską a Litwą nie było. "Chociaż Kreve miał tradycyjne poglądy na literaturę, lecz widać, że interesowały go najnowsze opracowania krytyczne i teoretycznoliterackie, czego dowodzą nabyte przez niego książki T. Boya - Żeleńskiego i R. Ingardena" 14.

b) Józef Albin Herbaczewski (Juozapas Albinas Herbačiauskas)

Urodził się 20 października 1876 roku w Lankeliszkach niedaleko Kibartów. Matka była rodem ze szlachty Gedgaudów i kuzynką Jonasa Basanavičiusa 15. W roku 1894 znaleziono u niego nielegalne książki. W wyniku tego nie mógł dalej kształcić się w żadnej szkole na terenie Imperium Rosyjskiego. Na naukę wyjechał do Krakowa. Tam, na uniwersytecie, studiował jako wolny słuchacz. Potem prowadził wykłady z języka polskiego. W latach 1911 - 1923 uczył języka litewskiego. Do Litwy powrócił w roku 1923 i podjął pracę na Uniwersytecie Litewskim jako wykładowca języka polskiego. W maju 1932 roku przestał pracować na Uniwersytecie Witolda Wielkiego. W roku 1933 emigrował do Polski. Zmarł w Krakowie w roku 1944.

Z listów pisanych w roku 1922 z Krakowa wynika, że Józef Albin Herbaczewski był zaproszony przez dziekana (wtedy nim był M. Biržiška) Wydziału Nauk Humanistycznych Uniwersytetu Litewskiego do pracy w charakterze wykładowcy języka polskiego. Z tych samych listów wynika, że Herbaczewski tę wiadomość spotkał z radością. Bardzo chciał powrócić do Litwy i tu pracować. Tylko szkoda, jak się potem okazało, że pobyt w ojczyźnie nie był wcale radosny. Czuł się poniżany, niedoceniany; przynajmniej stale o tym pisał...

7 listopada 1926 roku zapełniając listę pracownika Uniwersytetu o swoim zawodzie napisał tak: pisarz - artysta. "Ani J. A. Herbaczewskiego, ani jego twórczości nie można mierzyć zwykłą miarką" 16 - pisze V. Daujotytë. "Szukać duchu narodu litewskiego, walczyć ze wszystkim, co przeszkadza jemu się przejawiać, ale tym samym zachować swoją indywidualność, niepodległość - taki program wczesnego J. A. Herbaczewskiego" 17 - kontynuuje autorka. Takiego programu przytrzymywał się na swój sposób: oryginalnie i bez kompromisów. Daujotytë pisze, że czasem bardzo trudno wyczuć szczególnie wrażliwą, krytyczną i skomplikowaną naturę. "J. A. Herbaczewski zawsze chciał dla Litwy dobra, lecz nie zawsze potrafił tę chęć urzeczywistnić. Ludziom o takiej naturze żyć w ogóle jest bardzo trudno" 18.

O swoich urodzinach pisał: "U m a r ł e m 20 października 1876 r. dokładnie o 12 w nocy" 19. Nazywał siebie "prowokatorem nieszczęść". "Kiedy się rodzi człowiek, zawsze jestem strasznie smutny; lecz niesamowicie się cieszę, kiedy on umiera. Oto taka jest moja "demoniczność" 20. A to, według niego - sedno istnienia.

Jako pracownik uniwersytetu Herbaczewski nie był spokojnym człowiekiem. Może winna jest jego nadwrażliwa natura, ale dla władzy uniwersyteckiej Herbaczewski był prawdziwym bólem głowy. W roku 1923 do dziekana Wydziału Nauk Humanistycznych pisał: "Polecam na miejscu mojego lektoratu stworzyć katedrę najwyższego chamstwa, a jako profesora zaprosić jakiegoś szwajcarskiego bauera..." 21. Lubił ostry ton i często nie liczył się ze słowami. Takim tonem pisał artykuły do gazet i czasopism. Pisał do znanych osób nieprzyjemne listy. Robił to dosyć często i władza uniwersytecka nieraz upominała go, żeby zaprzestał tego. Raz nawet został powołany do sądu dyscyplinarnego za to, że na publicznym wykładzie kompromitował sam siebie i poniżał honor uniwersytetu. Był też oskarżony o to, że niektóre jego wykłady mają demoralizujący wpływ na młodzież. Na swoje usprawiedliwienie napisał do rektora uniwersytetu, że jego wykłady n.t. Seksualizm, spirytualizm i miłość nie były demoralizujące i takie podejrzenia są "z palca wyssane" 22. W podaniu do rektora krótko streścił swój wykład, żeby się usprawiedliwić. Mówił o ascetyzmie, że to dar Boga, a nie wszyscy mogą być ascetami i nie trzeba tego robić na siłę. Mówił o aborcji. "Aborcja satanizuje, owiedźmia kobietę; to "czarna msza" satanistów (...); aborcja jeszcze bardziej wzmacnia chorobę histerii; aborcja to satanistyczna prowokacja natury (...); miłość fizyczna bez płodu nie jest możliwa" 23. Akcentował, że "wolna miłość" - to fikcja i nikt nie może uniknąć konsekwencji. "Celem zdrowej miłości fizycznej jest ulepszać rodzinę! Rodziny stanowią naród! Jakie rodziny, taki i naród!" 24. Dalej mówił o spirytualizmie, który uważa za groźne zjawisko i praktykowanie go może doprowadzić do "mistycznej wścieklizny erotycznej..." . Może ktoś z grona słuchaczy był oburzony wyrażeniem: "idiotów, syfilityków i podobnych samców koniecznie trzeba kastrować!". Nie ma powodu się oburzać, bo ja dbam o zdrowie naszego narodu...

Wątpię, że taka treść mego wykładu mogła demoralizująco wpłynąć na młodzież"25.

W sprawozdaniu Wydziału Nauk Humanistycznych z pierwszych pięciu lat pracy UWW zaznacza się, że wykładowca Herbaczewski miał zajęcia z języka polskiego i kurs zajęć do wyboru, Literaturę Młodej Polski, Twórczość Norwida oraz cykl wykładów Mickiewicz - Wyspiański. W drugim pięcioleciu pracy uniwersytetu miał wykłady z języka polskiego oraz następującą tematykę z literatury: Młoda Polska, Jan Kasprowicz, Literatura polska dni niniejszych, Literatura polska wieku XIX, Mistycyzm Wyspiańskiego, Twórczość Żeromskiego, Mistycyzm w twórczości Przybyszewskiego, Twórczość K. Tetmajera, A. Mickiewicz w nowym świetle, Polski neoromantyzm, Neoklasycy i moderniści, Z. Krasiński a współczesność, Mesjanizm w twórczości Norwida, Dramatopisarstwo polskie, Litwa w literaturze polskiej.

Już od samego początku pracy na UWW Herbaczewski skarżył się, że mało dostaje pieniędzy i "żadnym sposobem nie może za nie przeżyć". W marcu 1924 r. pisze do Rady Wydziału Nauk Humanistycznych podanie o udzielenie mu zapomogi. Motywował to tym, że jest zmuszony mieszkać w hotelu, co kosztuje 400 litów miesięcznie. W maju tego samego roku prosi wypłacić mu pieniądze od razu za trzy miesiące, jest niezadowolony z warunków pracy, czuje się poniżany. Pisze, że przyjechał do Litwy pracować, a nie żebrać. Kilka dni później pisze do Ministerstwa Oświaty podanie o podwyższenie mu płacy. Kiedy otrzymał negatywną odpowiedź, napisał do dziekana prośbę o udzielenie zapomogi w sumie 1500 litów. I tak zdaje się bez końca, stałe prośby o pieniądze i podania, że chce być zwolniony z pracy. W grudniu 1924 roku pisał: "Dzisiaj 12.VII [!] w Ministerstwie Oświaty dowiedziałem się, że Gabinet Ministrów odrzucił moją prośbę o podwyższeniu płacy, chociaż Min. Oś. tę prośbę popierał.

Takie postanowienie Gabinetu Ministrów uważam za prowokację! Już drugi raz ośmiela się mnie krzywdzić. Wszystkim podwyższają płacę, za wyjątkiem tylko mnie!

Ponieważ Wydział Humanistyczny w ogóle moimi sprawami się nie interesuje i pozwala sobie mnie poniżać, drwina jakichś chamów, ja - wszystko dobrze rozważywszy, mam przyjemność powiadomić, że od 1 d. IX mies. odmawiam dalej być Wykładowcą Uniwersytetu Litewskiego.

Już mam dosyć walki z tak wysoce protegowanym chamstwem.

O swoim postanowieniu powiadomię wszystkie gazety Kowna.

J. A. Herbaczewski

Kowno, XII.12.1924 [!]" 26.

W czasach dzisiejszych mniej więcej dziwnie wygląda taki tekst pisany przez człowieka wykształconego. Podobne podania pisał dosyć często i tylko 9 maja 1932 r. jego kolejna prośba o zwolnieniu z pracy była spełniona.

Ze strony władz uniwersyteckich Herbaczewski nieraz był surowo upominany. Jedno takie pismo ostrzegające było napisane 14 kwietnia 1932 r. przez dziekana Wydziału Humanistycznego:

"Do J. A. Herbaczewskiego, wykładowcy języka polskiego. Pan w swoim czasie byłeś przyjęty do Uniwersytetu, aby objąć stanowisko wykładowcy pod warunkiem, że nie będziesz pisał ani do profesorów, ani do Rady Wydziału, ani do członków Rządu nieprzyzwoitych (tak zwykłym dla pana sposobem) i obrażających listów. Przypominając to, ostrzegam Pana, że tylko ze względu na ciężkie położenie, w którym Pan mógłby się okazać, jeśli straci miejsce na Uniwersytecie, nie wyciągam odpowiednich wniosków z obraźliwego listu, który Pan do mnie napisał. Jeśli powtórzy się pisanie podobnych listów do mnie, czy do których z wyżej wspomnianych osób, ja bez dalszych ostrzeżeń będę robił odpowiednie kroki, żeby zwolnić Pana ze stanowiska na Wydziale Humanistycznym.

Niniejsze upomnienie będzie wciągnięte do akt służbowych i wpisane do listy służbowej.

Prof. V. Kreve - Mickevičius Dziekan Wydziału Nauk Humanistycznych" 27

Podobno żadne ostrzeżenia nie pomogły. Kilka dni później w tygodniku kulturalnym "Naujoji Romuva" ("Nowa Romuwa") znalazł się artykuł Herbaczewskiego, pod tytułem O aktualnej sprawie naszego teatru. Zaczyna się on bardzo "po herbaczewsku":

"Chcąc poważnie mówić o naszym Teatrze, trzeba założyć maskę przeciwgazową albo zabezpieczyć się w policji kryminalnej" 28.

Chociaż tym razem ten artykuł a właściwie jedno słowo odegrało ważną rolę w dalszym życiu Herbaczewskiego. Słowo to bardzo obraziło jego kolegę dr. B. Sruogę. Trudno powiedzieć, skąd ta wrogość i który z nich pierwszy obraził, ale znając nadwrażliwość Herbaczewskiego i jego skłonność do prowokacji, można założyć, że właśnie on pierwszy zaczął. Chociaż do końca to nie jest jasne. Oto urywek artykułu, który narobił wiele hałasu:

"Uzbrojeni w sruogizm "obrońcy honoru" naszego teatru po honolulsku straszą wszystkich krytyków dziwnie mistyczną (mój wpływ!) karą: bycia uduszonym przez węża boa" .

W przypisach wyjaśnia, że "sruogizm - to mania rozprawić się z wrogiem, tylko przedtem jeszcze trzeba dobrze go oszkalować" 29.

Później Herbaczewski wyjaśnia dziekanowi, że to nie on, ale p. dr B. Sruoga "prowokował go i prowokuje, oczerniał i oczernia". Obwinia Sruogę, że ten okazuje negatywny wpływ na studentów, a ci potem otwarcie jego wyśmiewają.

Wkrótce po tym Herbaczewski napisał do rektora uczelni podanie o zwolnienie z pracy, motywując tym, że jego konflikt ze Sruogą był rozstrzygniętych niesprawiedliwie, więc zmuszony jest bronić swego honoru. Na to oświadczenie dziekan Wydziału Humanistycznego reagował tak:

"Podtrzymuję prośbę lekt. J. Herbaczewskiego, tylko sądzę, że zwolnić go trzeba natychmiast, aby uniknąć dalszych nieporozumień (...).

Dziekan V. Kreve - Mickevičius 1932.V.6" 30.

Później Herbaczewski starał się powrócić do pracy na uczelni i rektor był gotów mu pomóc, tylko że ambicje byłego wykładowcy były wprost niewyobrażalne. Czy naprawdę czuł się tak bardzo poniżany i biedny jak mysz kościelna, czy tylko starał się wszystkich o tym przekonać?.. Pisał, że tylko Wydział Humanistyczny winny jest temu, że w takiej sytuacji on się znalazł. Chociaż dzięki staraniom rektora i dziekana Wydziału jeszcze przez kilka miesięcy płacono mu tę samą gażę, jaką zarabiał, będąc wykładowcą UWW.

Na końcu jakiejś prośby czy podania często pisał: "mawiam słowo wysokiego uszanowania" 31. A w rzeczywistości wyglądało na to, że i nie myślał kogokolwiek szanować, pisał to tylko dla większego efektu (tego dowodzi treść dokumentów). A może wtedy taka "moda" była, że niejedna inteligentna osoba pozwalała sobie publicznie (to znaczy w gazetach, w czasopismach, na wykładach i podobnie) niekulturalnie wyrażać cię. A może w wypadku Herbaczewskiego to nadwrażliwa artystyczna natura, która nie mogła pogodzić się z niektórymi zjawiskami społecznymi. Wiele osób podejrzewał o złe zamiary. I temu, którego jednego dnia uważał za przyjaciela, następnego dnia mógł napisać obrażający list i tak spalić za sobą wszystkie mosty. Pewnego dnia miarka się przepełniła... W 1933 roku odjechał z Litwy na zawsze.

Straszny indywidualista, "człowiek sam dla siebie", a jednak uczynił wiele dobrego dla tej społeczności, której nie mógł, a może i nie chciał zrozumieć. Wiele życzliwych słów o nim powiedział Michał Romer z okazji jubileuszu twórczości Herbaczewskiego. Mówił, że to "człowiek, który zawsze idzie drogą swojej prawdy. (...) człowiek, który widzi, łapie swoją myślą oraz uczuciem to, co dla innych jest nieosiągalne..." 32. Może dlatego, zdaniem Romera, on widzi tak daleko, ale nie może zauważyć, co się dzieje wokół niego. Tamże wspominał, jak wielki wpływ miała dla niego znajomość z Herbaczewskim, "który w sercu Polski" 33 był nosicielem litewskości.

c) Mykolas Biržiška

Historyk literatury litewskiej, badacz folkloru litewskiego. Urodził się w roku 1882 w Wiekszniach. Uczył się w gimnazium w Szawlach. Już w gimnazjum zaczął poważnie interesować się polską i rosyjską historią literatury. W latach 1901 - 1907 studiował na Uniwersytecie Moskiewskim, na Wydziale Prawniczym. Uczęszczał też na wykłady z historii, literatury i językoznawstwa. Od roku 1901 został członkiem Stowarzyszenia Studentów Litwinów. Za swoje poglądy około roku spędził w więzieniach. Bardzo interesował się literaturą litewską. Pierwsze swoje artykuły na ten temat pisał do czasopism polskich "Ogniwo" i "Kraj". A w roku 1906 prowadził przegląd o życiu Litwinów w dzienniku polskim "Gazeta Wileńska".

Po ukończeniu Uniwersytetu pracował jako adwokat. Ale mało tym się zajmował. Najbardziej interesował się historią literatury oraz pracą społeczną. W 1909 napisał obszerny przegląd z historii literatury litewskiej do Wielkiej Encyklopedii Powszechnej, cz. III. Pisał do różnych czasopism, gazet. Uczestniczył w wielu organizacjach, stowarzyszeniach.

W latach 1919 - 1921 redagował dzienniki, które były publikowane pod wieloma nazwami. Kiedy to było zakazane przez władzę polską, zaczął pisać artykuły. Za nie był karany pieniężnie oraz powołany do sądu. Swoje polskie artykuły opublikował w 4 książkach pod tytułem "Na posterunku Wileńskim". W 1920 r., już w Kownie redagował litewski dziennik po polsku "Litwa".

Za aktywną działalność społeczną i polityczną w Wilnie, przez władze polskie o mało nie był skazany na śmierć.

Od 16. II. 1922 podjął pracę na Uniwersytecie Litewskim jako profesor etatowy na Wydziale Nauk Humanistycznych. Przez kilka lat był też dziekanem wydziału, a w latach 1926 - 1927 rektorem UWW.

Od 1940 do 1944 czerwca był rektorem Uniwersytetu Wileńskiego. W tym samym miesiącu emigrował na Zachód. Zmarł w roku 1962 w Los Angeles.

d) Włodzimierz Szyłkarski

Filozof, filolog klasyczny. Urodził się 15 stycznia 1884 roku w Birżach. W roku 1910 ukończył Uniwersytet Moskiewski. W 1911 został na tej uczelni i przygotowywał się do profesury. W 1914 został docentem na Uniwersytecie Dorpackim. Za trzy lata otrzymał stopień magistra filozofii Uniwersytetu Moskiewskiego. W latach 1919 - 1920 pracował na Uniwersytecie Wileńskim. A 19. IX. 1924 jako profesor nieetatowy objął pracę na Katedrze Języka Greckiego i Literatury Uniwersytetu Litewskiego. Tu, między innymi, w ciągu kilku semestrów prowadził seminaria z literatury polskiej. Pracował na tym uniwersytecie do roku 1940, potem emigrował do Niemiec. Od roku 1946 pracował na uniwersytecie w Bonn. Zmarł w Niemczech w 1960.

Pierwsze prace naukowe napisał po rosyjsku. Dalej trzy artykuły filozoficzne ukazały się po polsku: O powstaniu paralelizmu monistycznego w filozofii i psychologii nowożytnej (1924), Rzut oka na rozwój spekulacji ontologistycznej: Anzelm - Parmenides - Spinoza - Hegel (1925), Nauka Spinozy o Bogu (1927). Dużo pisał po niemiecku i parę artykułów po litewsku.

W pracy są krótko przedstawieni wykładowcy języka i literatury, którzy powszechnie chyba nie bardzo są kojarzeni z polonistyką. Najwięcej informacji zamieszczono o J.A.Herbaczewskim, który był znawcą dwóch kultur: litewskiej i polskiej. Miał na to swoje poglądy i w rozmaity sposób je wyrażał. Charakterystyka tej osoby może okazać się zbyt ujemna. To nie do końca prawda. To obraz Herbaczewskiego, a kiedy idzie mowa o nim, trzeba się pozbyć tradycyjnego myślenia: co dobre, a co złe. W jego wypadku, ta granica się rozmywa. Żył tak, jak mógł i był sobą.

Przypisy:

28 L. U. Humanitariniu mokslu fakulteto 1927 metu rudens semestro paskaitos, Kaunas 1927.

29 L. U. Humanitariniu mokslu fakulteto 1928 metu rudens semestro paskaitos, Kaunas 1928.

30 Tamże.

31 L. U. Humanitarinu i mokslu fakulteto 1929 metu rudens semestro paskaitos, Kaunas 1929.

32 Tamże.

33 V. D. U. Humanitariniu mokslu fakultetas, Rudens semestro paskaitu tvarkaraštis 1930-IX-1 d. - 1930-XII-31 d., Kaunas 1930.

34 L. U. Humanitariniu mokslu fakultetas, Pavasario semestro paskaitu tvarkaraštis 1930-I-9 d. - 1930-VI-15 d., Kaunas 1930.

35 V. D. U. Humanitariniu mokslu fakultetas, Rudens semestro paskaitu tvarkaraštis 1931-IX-15 - 1931-XII-31, Kaunas 1931.

36 V. D. U. Humanitariniu mokslu fakultetas, Pavasario semestro paskaitu tvarkaraštis 1931-I-15 d. - 1931-VI-15 d., Kaunas 1931.

37 V. D. U. Humanitariniu mokslu fakultetas, Rudens semestro paskaitu tvarkaraštis 1932-IX-15 - 1932-XII-15, Kaunas 1932.

38 V. D. U. Humanitariniu mokslu fakultetas, Pavasario semestro paskaitu tvarkaraštis 1932-I-15 - 1933-VI-1., Kaunas 1932.

39 Lietuvos centrinis valstybes archyvas, mk, zbiór Nr. 631, opis Nr. 3, teczka Nr. 720, s. 2.

40 Język polski na Kowieńszczyźnie, pod red. H. Karaś, Warszawa - Wilno 2001, s. 19.

41 Rok 1912 jest zaznaczony na liście pracownika, którą Krewe sam zapełnił w roku 1940. źródło: Lietuvos centrinis valstybes archyvas, mk, fond Nr. 631, opis Nr. 3, teczka Nr. 350, s. 3. W Encyklopedii Litewskiej się zaznacza, że stopień magistra dostał w roku 1913: Lietuviu enciklopedija, t. 13, South Boston 1958, s. 75.

42 Więcej w podrozdziale Wydział Nauk Humanistycznych.

43 J. Butenas, Atsiminimai [w:] "Literatura ir kalba", t. XVII, Vilnius 1981, s. 377.

44 V. Laurynaitis, tamże s. 401.

45 Tamże.

46 J. Petrulis, tamże, s. 445.

47 Prawdopodobnie I. Petrulis ma na myśli dzieła B. Chlebowskiego Literatura polska 1795-1905 i J. Chrzanowskiego Historia ltieratury staropolskiej.

48 A. Šimenas Atsiminimai [w:] "Literatura ir kalba", t. XVII, Vilnius 1981, s. 469.

49 V. Laurynaitis, tamże s. 400.

50 Tamże, s. 282 - 283.

51 A. Zalatorius, tamże, s. 514.

52 Tamże.

53 Źródło faktów biograficznych: Lietuvos centrinis valstybes archyvas, mf., zbiór Nr. 631, opis Nr. 3, teczka Nr. 243, cz. II, s. 4-5.

54 V. Daujotyte Gyvenimo artistas ir sau žmogus [w:] Herbačiauskas J. A., Erškečiu vainikas, Vilnius 1992, s. 5.

55 Tamże, s. 10.

56 Tamże, s. 12.

57 J. A. Herbačiauskas, Erškečiu vainikas, Vilnius 1992, s. 94.

58 Tamże, s 94.

59 Tamże, cz. III, s. 157.

60 Lietuvos centrinis valstybes archyvas, mf, zbiór Nr. 631, Nr. opisu 3, Nr. teczki 243, cz. 3, s. 173.

61 Tamże, s. 173 - 174.

62 Tamże, s. 174.

63 Lietuvos centrinis valstybes archyvas, mf, zbiór Nr. 631, opis Nr. 3, teczka Nr. 243, cz. 3, s. 174.

64 Tamże, cz. I, s. 19.

65 Tamże, cz. II, s. 78.

66 Tamże, cz. II, tygodnik "Naujoji Romuva" s. 361.

67 Tamże, cz. II, tygodnik "Naujoji Romuva" s. 361.

68 Tamże, cz. II, s. 98.

69 Dosłowne tłumaczenie z języka litewskiego.

70 "Lietuvos aidas", Nr. 59 (1434), 14 marca 1932 r.

71 W Krakowie.

Nasz Czas 26/2003 (615)