"Nasza Polonia"
ESTONIA

Z debaty Petera Haina - brytyjskiego ministra stanu do spraw europejskich i Henrika Hololei?a z Estonii w Konwencie Europejskim, Chattham House, 22.05.2003.

Wielka Brytania i Estonia o przyszłości UE

Zdaniem P. Haina, poszerzenie Unii oznacza ostateczny koniec "żelaznej kurtyny" w sensie politycznym. Leży ono zarówno w interesie państw przystępujących do UE, jak i obecnych państw członkowskich. Dzięki temu procesowi poszerzona zostanie strefa bezpieczeństwa, stabilności i pokoju.

Wiązać się to będzie także z podniesieniem standardów, np. w dziedzinie ochrony środowiska. Zdaniem Haina takie informacje należy rozprzestrzeniać wśród społeczeństwa, którego wiedza nt. UE jest bardzo uboga. Niski poziom wiedzy stwarza niebezpieczeństwo wykorzystywania jej w grach politycznych. Podkreślił konieczność respektowania zasady równości między państwami UE, naponinając przy tej okazji o znaczeniu efektywności funkcjonowania instytucji europejskich. Odniósł się w tym kontekście do obecnie obowiązującego systemu rotacyjnych 6 miesięcznych prezydencji, który nie spełnia kryterium spójności i kontynuacji działań.

Henrik Hololei zwrócił uwagę na znaczenie, jakie jego kraj przywiązuje do zasady równości wszystkich państw członkowskich. Stwierdził on, że ustanowienie przewodniczącego Rady Europejskiej będzie się wiązać z rozbudową biurokracji unijnej, lansowaniem jego własnych (a nie państw członkowskich) interesów. Przyczyni się to także do powstania rywalizacji między nim a Przewodniczącym Komisji. Zasada równości, jego zdaniem, nie może być podporządkowana zasadzie efektywności. Gdyby UE miała ku temu zmierzać, powstałoby pytanie czy przestrzegane są w niej zasady demokratyczne. Efektywność to nie wszystko. Są takie zasady, których nie można poświęcać. Jedną z gwarancji równości jest system rotacyjnej prezydencji. Estonia jest ponadto zwolennikiem wzmocnienia metody wspólnotowej i utrzymania równowagi instytucjonalnej w UE. Popiera ustalenia Traktatu z Nicei. Sprzeciwia się natomiast tworzeniu nowych instytucji.

W trakcie dyskusji uwidoczniły się dodatkowe sprzeczne opinie przedstawicieli Wielkiej Brytanii i Estonii w Konwencie. Hololei uznał, że niedobrze byłoby gdyby efektem prac Konwentu był jednolity tekst. Zdecydowanie poparł możliwość przedstawienia przez Konwent opcji. Peter Hain z kolei stwierdził, że wolałby, aby Konwent zaproponował jeden tekst oparty na ogólnym consensusie. W odpowiedzi na wyrażone przez jednego z uczestników obawy, że UE trudno będzie funkcjonować w okresie po rozszerzeniu, a przed wejściem w życie nowego traktatu (80 mln Niemcy będą miały 1 komisarza, podobnie jak małe państwa bałtyckie), Peter Hain stwierdził, że Wielka Brytania zaakceptowała warunki z Nicei, w tym fakt, że straci jednego komisarza. Hololei dodał, że jest to część konstrukcji europejskiej i że "to cena jaką płaci się za współpracę".

Odnosząc się do prac Konwentu Europejskiego, Peter Hain stwierdził, że celem Wielkiej Brytanii jest zapewnienie funkcjonowania silnych instytucji z Komisją jako organem mającym prawo inicjatywy, silnym Parlamentem Europejskim, dobrze skoordynowaną Radą Europejską ze stałym przewodniczącym oraz grupową prezydencją. Obecny system, jego zdaniem, skłania państwa do realizacji własnych krótkowzrocznych interesów. W odpowiedzi na to Hololei stwierdził, że w sytuacji ustanowienia przewodniczącego Rady Europejskiej, nie ma gwarancji, że będzie to "właściwa osoba na właściwym miejscu" i to jest poważne ryzyko, które należy wziąć pod uwagę. Odnosząc się do funkcjonowania Konwentu Hololei stwierdził, że niestety współpraca z prezydium nie miała charakteru otwartego i przejrzystego. W odpowiedzi na to Peter Hain uznał, że "Konwent ma bardzo silnego przewodniczącego, który często nie działa po myśli uczestników".

Nasz Czas 21/2003 (610)