Nasze wywiady


Syrokomlówka w przeddzień zmian

W wileńskiej Szkole Średniej im. Wł. Syrokomli z polskim językiem nauczania w ubiegły piątek przebrzmiał ostatni dzwonek. Kończy się więc kolejny rok szkolny, rozpoczynają się przygotowania do następnego.

Ta jedna z najmocniejszych szkół polskich liczy dziś prawie 1700 uczniów, uczących się w 64 klasach, w tym trzy klasy początkowe poza podstawowym gmachem szkoły, w przedszkolu "Verin?lis" w dzielnicy Fabianiszki, które funkcjonują tam już od lat 90-tych, kiedy szczególnie duży był jeszcze przyrost naturalny. Nadmierna liczba uczniów niestety wymusza, że klasy 3 - 6 uczą się w drugą zmianę.

W szkole pracuje ponad 120 nauczycieli, stanowiących bardzo sfeminizowany, ale zgrany i niezwykle pracowity zespół, który co i raz występuje z nowymi pomysłami czy programami.

Nie jest więc dziełem przypadku, że ponad 80 proc. absolwentów dostaje się na wyższe studia na Litwie i w Polsce, co jest szczególnie ważne przy braku, z wiadomych przyczyn, inteligencji w polskim środowisku.

Polskie rodziny, mieszkające w pobliskich dzielnicach, ze względu na wysoki poziom nauczania, chętnie oddają swoje dzieci do tej szkoły. Zresztą stanowi to wieloletnią tradycję, bowiem zawsze była to jedna z największych szkół, zanim nie została otwarta Szkoła im. Jana Pawła II, do której to wtedy, ze względu na jej bliskość do miejsca zamieszkania, odeszło prawie 400 uczniów.

Zresztą przed kilkoma laty Syrokomlówka znów oddała kolejnych 400 do powstającej szkoły im. Wiwulskiego, - ale jak zwykle znów ma swoich 1700 uczniów.

Co prawda niż demograficzny powoduje, że w roku bieżącym możliwie kilku osób zabraknie do tradycyjnej setki pierwszoklasistów - wyjdzie to też szkole na dobre, bo będzie może mniej ciasno w tych już niemłodych murach.

Poza lekcjami uczniowie mają możliwość zajmowania się w różnorodnych kółkach, brać udział w ciekawie zorganizowanej pracy pozalekcyjnej. W szkole od ponad 30 lat

działa znany zespół "Wilenka", którym kieruje Janina Łabul, a choreografem jest Jola Nowicka. Zespół wyjeżdża na różne koncerty, a w roku ubiegłym wziął udział w Międzynarodowym Festiwalu Chórów Polonijnych w Koszalinie. 15 czerwca "Wilenka" ponownie udaje się na koncertowe turne do Polski.

Poza tym szkoła może się poszczycić dobrymi wynikami sportowymi, w tym też nietradycyjną dobrą dziewczęcą drużyną piłki nożnej, która bierze udział w zawodach na Litwie i za granicą. Niektóre dziewczęta z tej drużyny należą do narodowej młodzieżowej drużyny Litwy.

W szkole jest izba pamięci Wł. Syrokomli, która powstała pod kierownictwem polonistek, bogato ilustrowana różnymi materiałami, opisami i zdjęciami. W wyniku imię naszego wybitnego ziomka, który tworzył w pobliskiej Borejkowszczyźnie i został pochowany na Rossie, nie poszło w niepamięć, a sławić je będą swoimi dostojnymi czynami kolejne i kolejne pokolenia wychowanków Syrokomlówki.

***

O tym, czym dziś żyje szkoła rozmawiamy z Janem Dowgiałło, dyrektorem szkoły.

Panie dyrektorze. Kiedy Syrokomlówka jako trzecia polska szkoła w Wilnie wyłoni ze swego grona również klasy gimnazjalne?

Przygotowujemy się ku temu, aby już od 2004/2005 roku szkolnego zacząć pracować jako gimnazjum. W tym celu przeprowadzałem odpowiedni sondaż wśród uczniów, rodziców i nauczycieli. Oczywiście, wszyscy by chcieli zostać w tym właśnie budynku. Natomiast dla społeczności polskiej byłoby, naszym zdaniem, lepiej, żeby tu została szkoła podstawowa, a klasy gimnazjalne przeniosły się do innego gmachu, obecnej Szkoły im. Wiwulskiego.

Nieuzbrojonym okiem widać, że szkoła szykuje się do poważnych zmian. Zauważyliśmy też, że wygląd wewnętrzny i zewnętrzny jest inny, nowoczesny, zadbany?

Tak, dopisało nam szczęście. Władze miasta włączyły nas jako jedyną polską szkołę do piątki wileńskich szkół, gmachy których podlegały gruntownej renowacji. I trzeba przyznać, że gmach odremontowano dobrze. Po pierwsze naprawiono i ocieplono dach. Wymieniono też wszystkie sanitariaty i wszystkie okna na plastykowe, następnie ocieplono dwie ściany z zewnątrz.

Jesteśmy też niezwykle wdzięczni dla rodziców, bo pomagają bardzo dużo. Współpracując z wychowawcami klasowymi, remontują pomieszczenia klas, ich kosztem zostały ocieplone jeszcze dwie ściany, położony nowy parkiet w auli.

Dziś jest Pan radnym miasta Wilna, więc będzie musiał dbać również o inne szkoły. Ale wracając do problemów ukonstytuowania się władz miasta Wilna - jak pracowało się za rządów mera A. Zuokasa?

Dobrze. Zresztą, jak zauważyliście, wygląd szkoły mówi o tym. Byłbym nieuczciwy, gdybym powiedział inaczej.

Dziękujemy za rozmowę.

Rozmawiali: Honorata Szocik i
Ryszard Maciejkianiec

Na zdjęciu: Alina Mečkauskiene wicedyrektor szkoły wręcza dyplomy najlepszym się uczniom; Jan Dowgiałło, dyrektor szkoły; Uczniowie podczas uroczystości

Nasz Czas 20/2003 (609)