Zachęcam wszystkich obywateli
do głosowania na "tak"

Rozmowa z prezesem partii politycznej -
Związku Liberałów Litwy,
Eugenijusem Gentvilasem

Panie prezesie. Jest Pan jednym z niewielu liderów politycznych na Litwie niezmiennie i konsekwentnie należącym do tego samego ugrupowania politycznego i jemu przewodzący. Proszę więc przybliżyć naszym Czytelnikom ideę liberalizmu i możliwości ich realizacji w warunkach Litwy, kraju jednak postsocjalistycznego.

Po pierwsze, liberałowie opowiadają się za dobrobytem dla wszystkich i w odróżnieniu od socjaldemokratów widzą ku temu inną drogę. Socjaldemokraci twierdzą tak - zbierzmy duży budżet poprzez wysokie podatki i wyasygnujmy go na socjalne programy, oświatę, kulturę itp.

My, liberałowie, natomiast uznajemy, że podatki trzeba zmniejszać, aby gospodarka stawałaby się bardziej aktywna, bardziej konkurencyjna wobec innych krajów. W ten sposób pojawia się więcej przedsiębiorstw, które płacą podatki do budżetu, co pozwala lepiej finansować potrzeby społeczne, przy jednoczesnym zwiększaniu się miejsc pracy. To z kolei prowadzi do wzrostu dochodów ludności i powszechnego dobrobytu. W tym przypadku obywatelom trzeba mniej płacić różnych zasiłków i kompensacji, ponieważ oni pracują, zarabiają i dlatego czują się bardziej godnie. Dlatego nasza polityka jest pomyślana na dalszą perspektywę, natomiast socjaldemokratów raczej na krótką metę, na dziś i niewiele dłużej. Stąd tyle bankrutujących przedsiębiorstw za władzy tego ugrupowania, stąd tak ciężko jest rozwinąć swoją działalność początkującym przedsiębiorcom, stąd też z tak wielkim trudem wiążą koniec z końcem drobne i średnie przedsiębiorstwa.

Natomiast chyba jeszcze znaczna, jeżeli nie większa część naszego społeczeństwa myśli kategoriami minionej epoki uważając, że o wszystko powinno zadbać państwo...

My też jesteśmy zdania, że państwo powinno zadbać o potrzeby ludzi, którzy nie są w stanie zarobić na swoje potrzeby, a więc o ludzi starszych, emerytów, inwalidów itp. Natomiast czy można uznać za normalne, kiedy setki tysięcy ludzi - zdrowych, mądrych, wykształconych nie ma pracy i żyje z mizernych zasiłków? Więc jak powiedziałem trzeba pobudzać gospodarkę, zakładać przedsiębiorstwa, aby ci ludzie nie żyli z zasiłków z budżetu, a zarabiali i sami płacili podatki do budżetu. Pociąga to za sobą nie tylko zadowolenie i dostatek, ale sprzyja również zmniejszaniu się innych patologii społecznych, towarzyszących biedzie i bezrobociu.

Kierując przez cztery lata Kłajpedą, drogą zmniejszania płatności, które zależą od samorządu, i tworzenia dogodnych warunków do inwestowania, przyciągaliśmy więcej inwestycji niż stolica Wilno. A to z kolei powodowało powstawanie znacznej liczby miejsc pracy. A konkurencja była naprawdę wysoka. O te inwestycje zabiegały takie kraje jak Hiszpania czy Portugalia.

W Wilnie dobrze rozwija się infrastruktura miasta, buduje się dużo hoteli, co też sprzyja tworzeniu miejsc pracy. Ale moim zdaniem bardziej należałoby zadbać o przyciąganie kapitału na budowę czy rozwój produkcyjnych przedsiębiorstw. Tym bardziej, że są liczne grupy ludności, mające ku temu odpowiednie przygotowanie zawodowe - np. ślusarze, tokarze itp.

Widzi więc Pan Litwę przyszłości, jako kraj rozwinięty, a jego obywateli żyjących w dostatku?

Na pewno. Tak powinno być i tak będzie - trzeba zmniejszać bezrobocie, tworzyć normalne warunki do pracy, musi wzrastać dostatek ludzi. Przystąpienie Litwy do Unii Europejskiej będzie sprzyjało i przyspieszało te pozytywne przemiany..

A więc pomówmy o tym, dlaczego zdaniem Związku Liberałów i Pana przystąpienie do Unii Europejskiej będzie korzystne dla Litwy i jej mieszkańców. Tym bardziej, że właśnie w najbliższą sobotę i niedzielę odbędzie się decydujące o tym referendum.

Jestem w tym głęboko przekonany. Po pierwsze znajdzie się wielka przestrzeń handlowa dla towarów z Litwy, ponieważ zniknie dzisiejsza ochrona granic krajów Unii Europejskiej poprzez cła i taryfy. Będziemy więc mogli między sobą swobodnie handlować, chroniąc wspólny unijny rynek jedynie przed towarami z krajów nie należących do UE. Pojawia się więc dla nas wielka szansa pracować razem w wielkim zespole europejskim na tych samych warunkach.

Po drugie, jest to również ważne dla przyciągania inwestycji. Niestety, dziś zachodni inwestor styka się w naszych krajach z wieloma problemami, w tym z różnym ustawodawstwem, niejednakowymi warunkami. Dlatego zamiast tego, żeby, dla przykładu, założyć filie przedsiębiorstw na Litwie i na Łotwie - decyduje się na Rosję, gdzie we wszystkich okręgach i miastach działa jedne ustawodawstwo. Będziemy w składzie UE - te prawidła będą jednakowe.

Wiadomo, że w takich warunkach wzrośnie konkurencja. Szczególnie w tym temacie mają wątpliwości ludzie wsi - co ja zrobię na tych kilku hektarach z jedną czy paroma krowami - mówią. Tak, takie małe gospodarstwa nie będą mogły konkurować np. z Holendrami, posiadającymi wielkoobszarowe gospodarstwa i ogromne doświadczenia. Jednak w tym wypadku na pomoc przyjdą środki z UE dla tych, którzy zechcą nadal prowadzić tradycyjne rodzinne gospodarstwo. Będą więc środki za to, że człowiek nie produkuje mleka na rynek, za posiane zasiewy i za nie obsiane hektary. Osobowość człowieka w UE stanowi najwyższą wartość, a ochrona jego praw, w tym do godnego życia jest na znacznie wyższym niż u nas poziomie. I to będzie dotyczyć i nas - obywateli jednego z 25 krajów UE.

Czyli w Unii jest zauważana i doceniana obecność wszystkich gospodarstw - i tych, które zechcą uczestniczyć w konkurencji, realizując produkcję, otrzymując stosowne temu dopłaty, przygotowując różne projekty, jak i te małe gospodarstwa rodzinne, które nie mają szans wygrać w konkurencji, nie mogą wyprodukować produktów według odpowiednich standardów, ograniczając produkcję do potrzeb własnych.

Unia będzie też finansowała czy współfinansowała szereg projektów, związanych z budową dróg, oczyszczalni ścieków itp. Goszcząca przed kilkoma dniami na Litwie delegacja UE zadeklarowała przyznanie dla Wilna 75 mln Lt na budowę współczesnego wysypiska śmieci. Bez takiej pomocy stolica długo jeszcze nie mogłaby wyasygnować tak znacznej sumy na ten potrzebny i ważny dla miasta i powiatu wileńskiego obiekt.

A inne przedsiębiorstwa. Czy są one Pana zdaniem przygotowane do konkurencji z przedsiębiorstwami z krajów, już należących do Unii Europejskiej?

Nie wszystkie oczywiście. Ale mamy też w niektórych branżach podstawy do zadowolenia. Dla przykładu osiem litewskich zakładów przetwórstwa mięsa posiada już odpowiednie certyfikaty, pozwalające na eksport produktów mięsnych do krajów UE, podczas gdy Estonia nie ma jeszcze ani jednego. Będą oczywiście przypadki upadku i bankructwa niektórych przedsiębiorstw. Ale czy by ich nie było, gdybyśmy nie należeli do UE? Też bez wątpienia byłyby i widocznie byłoby ich znacznie więcej. Inna rzecz, że nie można oczekiwać natychmiastowych zmian na lepsze, z dnia na dzień. Potrzebny jest nasz znaczący wysiłek przemyślenie, praca i czas. Natomiast drobne gospodarstwa rolne, małe przedsiębiorstwa będą zmuszone kooperować swoje działania, wspólnie opracowywać i realizować produkcyjne i inne projekty.

Część naszej ludności znajdzie też zatrudnienie w innych krajach. Dziś poza Litwą znajduje się 280 tys. obywateli, znaczna część których pracuje nielegalnie, bez żadnych praw i gwarancji. Po przyjęciu Litwy do Unii pięć krajów natychmiast będzie legalnie przyjmowało naszych obywateli do pracy - Anglia, Irlandia, Holandia, Dania i Szwecja. Pozostałe kraje zrobią to później. A kto z rodziców nie chciałby, aby jego dziecko miało normalną pracę z socjalnymi gwarancjami, z ubezpieczeniem, ze stażem pracy - czyli żyć i pracować w cywilizowany sposób?

Czy Pan się nie obawia, że Litwa poprzez procesy migracyjne straci swoją swoistość, roztworzy się w potokach imigracji?

Procesy migracyjne odbywają się i obecnie, tylko że w znacznym stopniu nielegalnie. W ramach UE będzie się to odbywało legalnie, czytelnie. Natomiast jeżeli mieć na uwadze potrzebę zachowania własnej kultury - jest to sprawa samookreślenia się każdego człowieka. Ja jestem za integracją, jestem swego rodzaju globalistą, pozostając jednocześnie Litwinem. Dotyczy to oczywiście i Polaków wileńskich, którzy powinni sami o sobie zadecydować. Tym bardziej, że Unia popiera procesy i działania, służące zachowaniu autentyczności mniejszości i grup narodowych, a ich prawa są pod szczególną ochroną. Dlatego i w tym wypadku nie widzę zagrożenia dla istnienia i rozwoju ani Litwinów, ani Polaków wileńskich.

Zmieniają się czasy. Tematy ogólne, dotyczące w jednakowym stopniu wszystkich mieszkańców, mają w wielu wypadkach większe znaczenie, niż tematy narodowe. Jak znaleźć, Pana zdaniem, model na lepszą współpracę wszystkich mieszkańców w swoich lokalnych środowiskach, w swoich małych ojczyznach?

Myślę, że bardzo ważne jest zmienić system samorządności, dając więcej praw i możliwości lokalnym społecznościom. Tym bardziej, że te lokalne społeczeństwa mogą również otrzymać finansowanie swoich potrzeb i projektów z funduszy UE. Dzisiejszy samorząd jest zbytnio zcentralizowany, sztywny, nie uwzględniający możliwości szerszej inicjatywy ze strony lokalnych środowisk. Moim zdaniem i taka jest praktyka europejska, że im niżej - tym więcej powinno być praw. Jako liberał jestem z zasady za decentralizacją. Każdy zresztą monopol jest niezdrowy - społeczny, polityczny czy administracyjny, bo hamuje progres, inicjatywę, wolę działania.

Pytanie odnośnie równouprawnienia obywateli. Jak Pan ocenia przyjętą niedawno poprawkę Ustawy o obywatelstwie, zgodnie z którą po wyjeździe z Litwy i otrzymaniu obywatelstwa innego kraju tylko Litwinom zachowuje się podwójne obywatelstwo Litwy i nowo pozyskane?

Negatywnie, mimo że w pewnym stopniu byłem inicjatorem tej idei. Proponowałem bowiem, aby wszystkim obywatelom Litwy po otrzymaniu obywatelstwa innego kraju, zachować również obywatelstwo Litwy. Niestety, w trakcie pracy nad projektem został on "udoskonalony" w wyniku jest jak jest. Tym bardziej, że nie będąc posłem na Sejm, nie miałem możliwości powstrzymać wypaczanie, moim zdaniem, dobrej idei. Koledzy liberałowie przygotowują projekt zmian. Mamy nadzieję, że większość sejmowa go poprze. Po prostu powinniśmy widzieć Litwę i budować jej przyszłość jako państwa obywatelskiego, a nie wyłącznie narodowego.

Mam do Pana jeszcze kilka pytań. Myślę jednak, że znajdzie Pan czas na kontynuowanie rozmowy. Tym niemniej w przeddzień referendum unijnego co chciałby Pan powiedzieć na zakończenie rozmowy naszym Czytelnikom?

Od wyników tego referendum zależy wiele - losy i przyszłość nie tylko Litwy jako państwa, ale każdego obywatela i mieszkańca. Opowiadając się jednoznacznie za przystąpieniem Litwy do Unii Europejskiej zachęcam wszystkich obywateli, w tym Polaków, do wzięcia udziału w referendum i głosowania na "tak".

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Ryszard Maciejkianiec

Nasz Czas 16/2003 (605)