Naczelny ma głos


Byle głośno

Nie ustają głośne wyskoki działaczy Akcji, a przede wszystkim jej manipulowanych liderów Tomaszewskiego i Janusauskiene, którzy niczego poza szkodą i ujmą dla ludności polskiej nie przynoszą. Nie zostało jeszcze sfinalizowane nieporządne posunięcie ze zmianą koalicji w mieście Wilnie, a już kolejna głośna akcja z nadaniem przez Samorząd Rejonu Wileńskiego dla wiejskiej polnej drogi w Pikieliszkach imienia Marszałka Piłsudskiego. Jak jedna tak i druga akcja akcjonariuszy pociągnęła za sobą falę antypolskiej niechęci i fobii ze strony społeczności litewskiej. Natychmiast to odczuli na sobie Polacy, pracujący w mieszanych zespołach litewsko - polskich, gdzie odpowiedzialnością za podobne posunięcia obarcza się wszystkich Bogu Ducha winnych Polaków.

Nie mając się czym wykazać po dziesięciu latach władzy - działacze Akcji imają się każdego propagandowego sposobu po to, by nadal w oczach niezorientowanej ludności wyglądać na jej patriotycznych obrońców. I tu już wyraźnie nie chodzi o ogólny interes społeczności polskiej, lecz o głosy wiejskiej ludności, która otrzyma o powyższych wydarzeniach jednostronną odpowiednio spreparowaną informację poprzez "Tygodnik Wileńszczyzny" i starostów, z tym, aby Tomaszewski w ramach przyszłych wyborów sejmowych mógł znowu ze szkodą dla społeczeństwa być reprezentantem tego społeczeństwa. Ku temu też jakoby również zmierza i Janusauskiene.

Ostatnio prasa litewska nieustannie podnosi problem nieuczciwego zwrotu ziemi, a szczególnie jej przenosin, w tym nadużyć ze strony wysokich urzędników ministerstwa rolnictwa, parków narodowych, pracowników administracji powiatów, mierniczych, byłego marszałka Sejmu Landsbergisa i byłego prokuratora Litwy Pednycy. Milczy natomiast Samorząd Rejonu Wileńskiego i pismo Tomaszewskiego "Tygodnik Wileńszczyzny", mimo że ten właśnie temat decyduje o przyszłości i dostatku tysięcy polskich rodzin, a nie polna droga z imieniem Marszałka. Zresztą pojawienie się właścicieli wielu działek leśnych w okolicach Bezdan i Sużan związanych z Tomaszewskim i jego rodziną, którzy nigdy tutaj lasów nie mieli oraz wycinanie lasu w chronionej strefie przez Janusauskiene wyraźnie świadczy, że nadużycia władzy z ich strony są równie karygodne, jak i uniemożliwiające im otwarte zabierania głosu w tematach ważnych dla ludności w obawie, że rządzący Litwą zechcą spuścić powietrze z ich sztucznie rozdmuchanego balonu politycznego autorytetu.

Obserwując te wszystkie posunięcia akcjonariuszy zastanawia fakt, iż robią to oni będąc w koalicji z rządzącymi socjaldemokratami, i że bezpośrednimi ideologami ich poczynań jest Z. Balcewicz i Cz. Okińczyc, którzy ze względu na zajmowane stanowiska nie powinni byliby zaogniać stosunków litewsko - polskich. Widocznie jednak o to właśnie i chodzi - aby Akcja nabierała punkty fałszywego autorytetu w dowolny sposób i pozostawała u władzy, co pozwala powyższym poprzez uzależnionych Janusauskiene Tomaszewskiego mieć decydujące wpływy w tym terenie.

Ryszard Maciejkianiec

Nasz Czas 16/2003 (605)