Grafika wileńska okresu międzywojennego

Instytut Polski w Wilnie uprzejmie zaprasza na otwarcie wystawy "Grafika wileńska okresu międzywojennego", które odbędzie się 24 kwietnia 2003 r. o godz. 17.00 w wileńskiej galerii "Arka"(ul. Aušros vartu 7). Wystawa będzie czynna do 10 maja br.
Organizatorzy wystawy: Instytut Polski w Wilnie, Biblioteka Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu

Artystyczne środowisko wileńskie okresu międzywojennego związane było z tendencjami klasycyzującymi. A głównym przesdtawicielem i ideologiem tego nurtu w Wilnie był Ludomir Sleńdziński, członek "Rytmu". W tym duchu tworzyło też większość wileńskich grafików, których głównym przedstawicielem - więcej - twórcą "wileńskiej szkoły graficznej"- był Jerzy Hoppen. Rzadziej natomiast nawiązywano do innej osobowości artystycznej, to jest do Ferdynanda Ruszczyca czy też do obrazów tworzącego w nieco podobnym romantycznym stylu Bronisława Jamonta. Czasami pewien wpływ miały inne polskie ośrodki graficzne - szczególnie warszawski i - w mniejszym jednak stopniu - krakowski.

W pierszej dekadzie okresu międzywojennego, kiedy to pracownią zdobnictwa i grafiki na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Stefana Batorego kierował przybyły ze Lwowa Stanisław Matusiak, grafika artystyczna nie cieszyła się zbyt wielką popularnością. Pewnymi osiągnięciami mogą pochwalić się w tym czasie Gracjan Achrem-Achremowicz (teka linorytów Via crucis), Zbigniew Kaliszczak (teka Wilno w ebonicie) i Roman Jakimowicz, który oprócz linorytu z powodzeniem stosował także drzeworyt utrwalając w tych technikach piękno wileńskich zabytków (teka Kościoły wileńskie).

Piękny okres grafika wileńska przeżywała w latach trzydziestych, a momentem przełomowym było objęcie w 1931 r. kierownictwa nowo utworzonego Zakładu Grafiki przez Jerzego Hoppena.

Wtedy to też, bardziej jeszcze niż w malarstwie, w grafice ujawnił się specyficznie wileński tradycjonalizm nawiązujący do sztuki XVII i XVIII wieku. Chętnie posługiwano się technikami metalowymi, łatwiej ewokującymi zasady kompozycyjne baroku i jego rodzaj malarskości. Nad scenami figuralnymi górował komponowany pejzaż w typowych kulisowych układach i widoki architektoniczne, których historycznej stylistyce sprzyjał charakter zabytkowych budowli Wilna. W tym rodzaju "portretów"budowli, wzbogacanym często historycznym sztafażem, celował swymi cyklami akwafort Hoppen, w których realizm widzenia łączył się ze swoistą romantyczną nastrojowością. Jego ambicją było dorównać "rzeczom wykonanym"zarówno pod względem sprawności warsztatowej, jak i przyswajania motywów i wzorów kompozycyjnych.

Do najważniejszych wychowanków Hoppena należą: Krystyna Wróblewska, Leon Kosmulski, Lew Dobrzyński, Michał Siewruk, którzy tworzą grupę dość jednolitą stylowo. Przy czym widać u nich, (zwłaszcza u Dobrzyńskiego i Siewruka, a także u Koźmy Czuryło) pewien wpływ malarstwa Jamontta. Blisko nich był też Walenty Romanowicz, który suchą precyzją miedziorytu inwentaryzował niejako niszczejącą urodę trockiego zamku, nie zapominając jednocześnie o malowniczości w dawnym stylu otaczającego pejzażu. W tym czasie debiutuje też asystent Hoppena i późniejszy twórca toruńskiej szkoły drzeworytu - Edward Kuczyński (m.in. teka Wilno - drzeworyty).

Na ten ogólny koloryt lokalny nakładały się też w jakimś stopniu wartości importowane. Barwne drzeworyty, stosunkowo zresztą nieliczne, malarza starszego pokolenia, Michała Rouby, przywodzą na myśl stłumionym kolorytem i delikatną arabeską ciemnych gałęzi drzew krakowski drzeworyt modernistyczny i dalekie echa grafiki japońskiej. W grafice poddawał Rouba swoje kompozycje pejzażowe wyraźnym zabiegom stylizacyjnym, operując płaskimi plamami zróżnicowanymi barwą.

Zauważalne są też wpływy warszawskiego drzeworytu spod znaku "Rytu"(Adolf Popławski, Edward Grabowski, Romana Gintyłłówna i - charakteryzujący się większą nowoczesnością ujęcia - Józef Sękalski). Także inni artyści pracujący w metalu na wzorach malarstwa i grafiki XVII wieku, jak Wróblewska i Kosmulski, próbowali swych sił w drzeworycie. Kosmulski początkowo inspirował się w duchu wileńskiego historyzmu XVI-wiecznym drzeworytem faksymilowym (Urbs celleberrima). Później szybko zaczęto przyswajać różne cechy rytowej stylistyki, przy czym technikę i fakturę drzeworytu przystosowano do miejscowych klasycznych upodobań. Oboje ww. Artyści właśnie swoją sztukę drzeworytniczą mieli przenieść na nową sytuację czasów powojennych, kiedy to - obok Slendzińskiego - związali się z Krakowem. Część artystów wileńskich po wojnie osiedliła się na Wybrzeżu (Rogiński, Żukowski, Popławski, Kaliszczak, Marcinkowski), inni - w Warszawie (Gintyłłówna, Milewska, Romanowiczowa). Największa jednak grupa trafiła do Torunia (oprócz malarzy Tymona Niesiołowskiego i Bronisława Jamonta oraz rzeźbiarza Tadeusza Godziszewskiego, także m.in. wspomniani Hoppen, Kuczyński i Czuryło), gdzie nie tylko dalej tworzyli, ale przenieśli również wypracowane w Wilnie zasady kształcenia, tworząc w ten sposób specyficzny obraz grafiki toruńskiej pierwszych lat powojennych.

Jan Kotłowski kurator wystawy

Nasz Czas 14/2003 (603)