XIV Olimpiada Literatury i Języka Polskiego

Ciekawe, jak Olimpiady wyglądają z punktu widzenia komisji... Ja ją jedynie poznałam jako uczestniczka.

Pamiętam, jak się rozstawaliśmy po etapie przeprowadzonym w mieście - ci, którzy przeszli eliminacje cieszyli się nie tylko z tego, że się im "udało", ale też, że jeszcze się zobaczą z tą częścią osób, która weźmie udział w następnym etapie. Właśnie te wyjątkowo przyjacielskie stosunki mi się najbardziej zapamiętały. Oczywiście, nie brakło drżenia rąk i nóg, a także głębokiej ulgi, gdy wypracowania były napisane, a odpowiedzi ustne też się stały przeszłością.

Pierwszy dzień. W murach Szkoły im. Szymona Konarskiego spotkano nas bardzo gościnnie. Przemówienie, podczas którego życzono nam, uczestnikom, złamania pióra, pod wpływem dużego natchnienia sprawiły, że ten niespokojny nastrój minął. Dodatni wpływ muzyki jest niezaprzeczonym faktem - szkolnemu chórkowi także możemy zawdzięczać tworzenie tego wyjątkowego klimatu, który zapanował na sali. Jednak chyba wszystkim uczestnikom zaparło dech, gdy koperta, w której były tematy, została rozerwana. Tematy raczej nie były rygorystycznie konkretne i pole do popisu się znalazło dla każdego, czy to piszącego o obrazie Litwy w literaturze, czy też o tolerancji we współczesnym świecie lub też o postawie bohaterów - afirmacji lub nieufności wobec świata. Kto wolał interpretacje, miał do wyboru wiersz K.I.Gałczyńskiego lub H.Mażula. Cztery godziny spędzone w sali minęły dość szybko - nikt nie oddał pracy wcześniej niż godzina przed zakończeniem.

Niepokojące oczekiwanie, kto "wyleciał", a kto się "bawi" dalej, miało się rozwiać dopiero następnego dnia, kiedy to dość wczesnym rankiem miało się wszystko wyjaśnić. A wyjaśniło się na korzyść większości - podobno prace były na tyle dobre, że 34-osobowa grupa stanęła przed komisją z wybranymi tematami z literatury polskiej i gramatyki. Przed dwoma salami kolejno stawali uczestnicy, by w piętnastu minutach przekazać to, nad czym się trudzili już od dłuższego czasu. Ciekawe spostrzeżenie: większość wilnian wolała tematy z literatury bardziej współczesnej, natomiast przybyli z rejonów woleli zagłębić się w przeszłość bardziej głęboką.

Znów oczekiwanie, tym razem już na wyniki ostateczne czyli kto się jeszcze spotka we wspólnej podróży do Warszawy. Przemówienia organizatorów, komisji, gości, no i wreszcie wyniki. Dla jednych ulga, że ten nieco stresujący maraton się skończył, dla innych radość z tego, że "dobrowolny egzamin", jak ta Olimpiada została nazwana w jednym z przemówień, wypadł dobrze, bardzo dobrze lub najlepiej. Prezenty otrzymywać chyba lubi każdy, a tu sponsorzy przypominali hojnych świętych Mikołajów, bo nie tylko laureaci mieli co dźwigać do domu, ale były także nagrody dla tych, którzy szczególnie opanowali sztukę przemawiania lub pisania. Także tym, których prace przypadły wyjątkowo do gustu, na przykład za "głębokie zrozumienie Sonetów Krymskich", mogli się cieszyć z dodatkowych wyróżnień. Zresztą każdy w końcu otrzymał parę książek na pamiątkę, tej "przygody" jaką była ta, już czternasta, Olimpiada Literatury i Języka Polskiego.

Od redakcji: Przedstawiając relację z Olimpiady jednej z jej uczestniczek Marii Sipowicz, dodatkowo podajemy listę zwycięzców:

1 miejsce - Eryka Kuszlewicz, Szkoła Średnia im. J. Śniadeckiego w Solecznikach, 86 punktów.

2 miejsce - Maria Sipowicz, Wileńska Szkoła Średnia im. Wł. Syrokomli, 82 punkty.

3 miejsce - Ewelina Czaplijewska, Wileńska Szkoła Średnia im. Sz. Konarskiego, 78 punktów.

4 miejsce - Agata Kunicka, Wileńska Szkoła Średnia im. Jana Pawła II, 77 punktów.

5 miejsce - Barbara Kuziniewicz, Gimnazjum im. A. Mickiewicza, 76 punktów.

6 miejsce - Wiktoria Mikszo, Wileńska Szkoła Średnia im. Jana Pawła II, 75 punktów.

7 miejsce - Brygita Brazis, Wileńska Szkoła Średnia im. Jana Pawła II, 72 punkty.

8 miejsce - Julia Baniukiewicz, Wileńska Szkoła Średnia im. Wł. Syrokomli, 70 punktów.

9 miejsce - Diana Bogdziewicz, Szkoła Średnia im. H. Sienkiewicza w Landwarowie, 69 punktów.

10 miejsce - Grażyna Chodorowicz, Szkoła Średnia w Rukojniach, 69 punktów.

Maria Sipowicz

Na zdjęciu: laureatka Eryka Kuszlewicz , laureaciOlimpiady

Fot. Bronisława Kondratowicz

Nasz Czas 11/2003 (600)