Replika


Zalegalizować polityczny nierząd

Litwa jest krajem katolickim i legalizacja nierządu nie powinna byłaby mieć miejsca. Natomiast legalizacja prostytucji politycznej - byłaby jak najbardziej na czasie. Tym bardziej, że byłoby to tylko udokumentowaniem faktycznego stanu rzeczy, kiedy to domorośli politycy co i raz zmieniają partie, jedno mówią inne robią, to, co wczoraj potępiali - dzisiaj chwalą, nie racząc nawet wyjaśnić swoim wyborcom, dlaczego pozycja, koalicja czy program działania na dziś kardynalnie się różnią tego, co "stanowczo" głoszono wczoraj.

Warto widocznie zacząć od niegdyś jeszcze polskiego awepelowskiego podwórka. Czytelnicy zapewne jeszcze pamiętają, jak to niewiele ponad rok temu lider AWPL Tomaszewski wniósł zamęt w obchody dziesięciolecia nawiązania stosunków dyplomatycznych między Litwą a Polską, odmawiając w obecności obu delegacji w Warszawie przyjęcia orderu z rąk lewicowego prezydenta RP A. Kwaśniewskiego, obnosząc się z tym następnie, niemal jak z czynem bohaterskim. Natomiast w czasie przygotowywania niedawnej wizyty prezydenta RL R. Paksasa do Polski, Tomaszewski dosłownie całował ręce Cz. Okińczycowi , aby trafić w skład delegacji i móc się spotkać z tym samym prezydentem A. Kwaśniewskim .

W trakcie niedawnej kampanii wyborczej każdy kontakt Polskiej Partii Ludowej czy spotkanie z liderami litewskiej socjaldemokracji awepelowska "Draugyste - Przyjaźń", będąca własnością tegoż Tomaszewskiego, komentowała nie inaczej jako współpracę z siłami antypolskimi; by następnie natychmiast po wyborach wejść w koalicję właśnie z socjaldemokratami w rejonie trockim.

Tak samo zresztą z obroną ziemi - na słowach - bohaterscy obrońcy, a na rzeczy samej absolutnie na odwrót - nie tylko nie podają głosu w tym decydującym o losach ludności polskiej temacie, ale dają cichą zgodę na przeniesienie dziesiątek tysięcy ha, przy okazji załatwiając wbrew prawu swój prywatny interes. Pisała zresztą o tym prasa, jak to Janušauskien? wycięła hektar lasu nad Żejmianą, aby w strefie chronionej, gdzie budowa jest zabroniona, budować sobie dom. Mimo że pochodzi z Białorusi i żadna ziemia jej się nie należy, nie mówiąc o tak atrakcyjnym zakątku. Zresztą, ostatnio coraz wyraźniej mówi się o hektarach lasu w Bezdanach, które otrzymał sam Tomaszewski, mimo że las jemu się nie należał?Przykłady można mnożyć w nieskończoność.

Zacznijmy więc legalizować nierząd polityczny na lokalnym poziomie - w samorządzie rejonu wileńskiego, gdzie rządzą "sami swoi", a więc i o przyjęcie pozytywnej decyzji będzie łatwiej. Tym bardziej, że właśnie tu jest on uprawiany powszechnie i nagminnie i może służyć "wzorem" dla innych rejonów Litwy.

(rk)

Nasz Czas 10/2003 (599)