Felieton


Czesław Mienżyński

Dyskretny urok AWPL

Od czasu do czasu wpada do mych rąk nasz sławny "Tygodnik Wileńszczyzny" z grubymi dodatkami i innymi akcesoriami. Oprócz wszelkich informacji szczególne miejsce w tym piśmie zajmuje AWPL z jej niespożytą działalnością dla dobra ludu, zamieszkującego Wileńszczyznę, i jak na razie poniżanego, umęczanego beznadziejnym bezrobociem, narkomanią, alkoholizmem i amoralnością, a nawet po prostu bezsensem istnienia. I dlatego każdy o zdrowym rozumie zadaje sobie pytanie - a co nas czeka w przyszłości? Odpowiedź daje ten sam "Tygodnik" w swoim dodatku "Rota" nr 212, która raczej przypomina groźny okrzyk "rekietira", na razie tylko politycznego "rekietira", na razie...

W tym artykule czyli okrzyku "Wyborca wybierał czyny a nie słowa" m. innymi czytamy "...przesiąkniętą demagogią i destrukcją kampanię wyborczą prowadziła tak zwana Polska Partia Ludowa. Totalna negacja, demagogia i zakłamanie - oto jak najkrócej można by określić postawę PPL w kampanii wyborczej". Jak najkrócej!? Czyli grzechy PPL są jeszcze większe? Zauważmy, iż w tej cytowanej wypowiedzi jaskrawo występuje totalna nienawiść do tych ludzi, którzy stworzyli prawdziwie niezależną patię, broniącą zahukanych i zaszczutych rodaków, również przed wynarodowieniem i asymilacją. PPL nie będzie patią "kieszonkową" do usług tych, kto płaci. I w tym jest jej honor, w tym jej siła, czego oczywiście nie mogą zrozumieć bossowie z AWPL. A szkoda - bo gospodarze mogą nie docenić serwilizmu.

A jakież to straszne przestępstwa wobec Polaków Wileńszczyzny zdążyła popełnić ta partia, która to powstała zaledwie kilka miesięcy temu? Bo każdy, kto nie jest idiotą rozumie, iż PPL nie prowadziła żadnej, praktycznie żadnej kampanii wyborczej, jeżeli nie liczyć rozpowszechnionych kilkuset małych ulotek z nazwiskami kandydatów, ponieważ nie posiadała i nie posiada na swym koncie ani grosza. Ulotek, które mało kto zauważył na tle agresywnej jak propagandowo tak i finansowo kampanii wyborczych innych partii - i w pierwszej kolejności AWPL.

"Nie mów fałszywego świadectwa" - głosi przykazanie Boże. I "Tygodnik" z "Rotą" o tym nie tylko powinien wiedzieć, ale służyć wzorem zachowania się. Bo jeżeli i dalej czytać te pismo, to dowiemy się, że w rejonie wszystko jest w najlepszym porządku - żadnego bezrobocia, żadnego upadku moralnego czy socjalnego, nie mówiąc o ekonomicznym, nie mówiąc o przegranym dla ludności polskiej zwrocie ziemi w Wilnie i rejonie wileńskim. Innymi słowy tylko tańczymy sobie wesoło w zespołach amatorskich, modlimy się rzewnie i weselimy się na cześć i chwałę "partii rodnoj" i zwarcie kroczymy ku świetlanym szczytom komunizmu, przepraszam - demokratyzmu. Oczywiście kroczymy pod przewodnią rolą AWPL, ma się rozumieć...Co prawda jak na razie brakuje tu jeszcze Komitetu Centralnego i KGB, ale w tej sytuacji politycznej, jaka układa się dziś, czyli w tak zwanych partkonfiguracjach i polittechnologiach - te rzeczy zapewne uda się wkrótce nadrobić. Pomówmy i o innych faktach - zanikanie polskiej mowy w Wilnie z powodu maskowania poniżonej godności Polaków poprzez przechodzenie na język rosyjski i litewski, wyrzucanie ubogich polskich rodzin z ich ubogich mieszkań - czy to oburza awepelowskich bossów? Wcale. Czy na zniszczenie i spalenie Ponarskiego Krzyża w sierpniu 2000 roku była jakakolwiek reakcja z ich strony? Żadnej! Czyż nie czas zadbać awepelowskiej władzy o Zułowo - miejsce urodzenia Piłsudskiego, czy nie musi w Bezdanach na stacji pojawić się chociażby mała tabliczka o akcji J. Piłsudskiego na carski pociąg, zdobyte pieniądze z którego zostały wykorzystane na szkolenie przyszłej kadry wojskowej, która później powstrzymała hordy bolszewickie w ich marszu na Europę " aby po trupie Polski podbić cały świat", Litwę w tej liczbie. A Wilnie - czyż nie AWPL powinna zainicjować zaznaczenie miejsc, gdzie mieszkał Piłsudski? I czy owe tak miłe awepelowskiemu bossowskiemu sercu tabu będzie trwało po wsze czasy?! Zamiast czynów coraz bardziej jest widoczny służalczy serwilizm.

Jeszcze w latach trzydziestych słynny, a dziś niemal całkowicie zapomniany śpiewak Aleksander Wiertinskij pisał - "kak sijajut wiency i kak banalny koncy", a to oznacza bez wątpienia i w naszej sytuacji, że wcześniej czy później "triumf" AWPL przerośnie w farsę.

Nasz Czas 10/2003 (599)