Nasze reportaże


Tytus Karpowicz

W Wilnie było wielką sztuką
Upiec piernik "Na Kaziuka";
Na kształt serca zmodulować,
W żywe barwy umalować:
W jakieś kwiaty, w jakieś esy -
By nabywcy wzrok ucieszyć?

Piernik kusi, woła "Kocham!
Izę, Jankę, Asię, Zochę,
Basię, Irkę albo Krysię,
Wercię, Alę czy Justysię..."

Czwarty Marca! Na Jarmarku
Tłoczno jak w kipiącym garku:
Każdy dla swej damy szuka
Serca w Wilnie "Na Kaziuka"

(Leszek Jan Malinowski.
Wileńskie Kiermasze.
Biblioteka Wileńskich Rozmaitości. Bydgoszcz 2002 )

Wileńskie Kaziuki i Kaziuczki

W miniony piątek, sobotę i niedzielę całe Wilno żyło targiem Kaziukowym, który już od kilku dobrych lat objął nie tylko targowiska Pod Halą i Rynek Kalwaryjski, ale również podstawowe ulice na Starówce odchodzące od Placu Ratuszowego - Wielką, Zamkową, Rudnicką i Niemiecką, jak też specjalne place i lokalne targowiska w innych nowych dzielnicach miasta. A wybierać było naprawdę z czego - palmy, kosze, dzbanki, wyroby z drewna i metalu, obwarzanki, kiełbasy sprzedawane na metry i mnoga mnogość wszystkiego, co tylko może człowiek wymyślić mając fantazję i pracowite ręce.

Od kilku lat poszerza się również geografia Kaziuczków podwileńskich, sięgając dziś Niemenczyna, Rudominy, Pogir, Ejszyszek i nawet Turgiel. W Pogirach swoje stoisko miała również redakcja "Naszego Czasu", prezentując własny dorobek wydawniczy.

Stoisko "Naszego Czasu" na Kaziuczku w Pogirach


Palmiarka z Suderwy na Kaziuku w Wilnie


Wileńskie obwarzanki, niestety nie słynne smorgońskie


Kowale na Placu Ratuszowym w Wilnie podczas Kaziuka.


Nasz Czas 9/2003 (598)