Od i do redakcji


Pan poseł Roman Giertych, przewodniczący
Komisji Łączności z Polakami za Granicą Sejmu RP

Do wiadomości:

  • Marszałek Sejmu RP Pan Marek Borowski;
  • Marszałek Senatu RP Pan Longin Pastusiak;
  • Przewodniczący Komisji Spraw Emigracji i Polaków za Granicą Senatu RP Pan Tadeusz Rzemykowski;
  • Przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Sejmu RP Pan Jerzy Jaskiernia;
  • Prezydent Europejskiej Unii Wspólnot Polonijnych Pani Helena Miziniak.

Panie Przewodniczący

Z wielkim smutkiem obserwujemy nasilające się od kilku już lat niewybredne ataki grupy działaczy zrzeszonych w Akcji Wyborczej Polaków na Litwie na wszystkich tych, którzy mają inne zdanie, nie popierają ich metod działania skierowanych na zastraszanie ludności polskiej, krytycznie oceniający ich wieloletnią bezczynność w dziele rozwoju regionu, zwrocie należnej Polakom ziemi, ukrywając się za demagogicznymi hasłami i oświadczeniami. Mimo dziesiątek listów rozsyłanych na wskazanie przez działaczy Akcji do różnych instytucji w Polsce, cierpliwie znosiliśmy te wypady z myślą, że przyczynimy się tym samym do zachowywania dobrego imienia Polaków na Litwie. Niestety, ostatnio coraz wyraźniej są przekraczane dopuszczalne granice tolerancji, a temat naszej działalności, jak wynika z opublikowanego w internecie protokółu posiedzenia z dnia 23 stycznia br., był poddany dyskusji podczas obrad Komisji Spraw Emigracji i Polaków za Granicą Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej. Szczególnie niepokoi fakt, że w ocenie działalności Polskiej Partii Ludowej, a także działalności wydawniczej tygodnika "Nasz Czas", na tak wysokim gremium operuje się "dowodami", które nie mają nic wspólnego z prawdą i rzeczywistością.

Panie Przewodniczący. Wobec przytaczanych przez Pana rzekomo uzasadnionych "pretensji AWPL do państwa polskiego, że finansuje partię, która dąży do rozłamu, rozbicia Polaków" i o "pieniądzach wyasygnowanych na pisma tego środowiska" pragniemy Pana poinformować, iż na Litwie wspieranie działalności politycznej zza granicy jest ustawowo zabronione, w związku z czym PPL nie zabiegała i nie zamierza zabiegać o takowe wsparcie. Natomiast, gdyby panu byłyby rzeczywiście znane fakty i sumy przyznanych środków rzekomo na potrzeby naszej partii - prosimy nas o tym poinformować. Inna rzecz, że warszawska "Wspólnota" robi to regularnie wobec AWPL, przekazując środki na działalność tej organizacji politycznej poprzez wileński rejonowy oddział Związku, rzekomo na pomoc potrzebującym.

Niech też będzie Panu wiadomo, że PPL we wrześniu 2002 roku w ustalonym dla partii trybie została zarejestrowana w Ministerstwie Sprawiedliwości Republiki Litewskiej i dlatego legalność jej działania nie powinna budzić u Pana i członków kierowanej przez Pana Komisji, wątpliwości. Ponieważ jesteśmy obywatelami Litwy - nie zabiegaliśmy wobec instytucji czy partii w Polsce o poparcie, w tym też i wobec Senackiej Komisji Spraw Emigracji i Polaków za Granicą. Widocznie został Pan błędnie poinformowany również o tym, jakoby PPL nie zdobyła żadnego mandatu. Partia zdobyła jeden mandat w rejonie wileńskim i prawie pięć i pół tys. głosów poparcia, co z uwzględnieniem warunków, w których przyszło jej działać - należy uznać za sukces.

Panie Przewodniczący. Jest Pan liderem ugrupowania Ligi Polskich Rodzin. Mam nadzieję, iż Pan zrozumie, że nie mieliśmy prawa dalej tolerować sytuacji, gdy grupa osób przed laty doprowadzona do władzy, w trakcje jej prawie dziesięcioletniego bezkonkurencyjnego sprawowania całkowicie się skorumpowała i zdemoralizowała. Niech będzie Pan świadom, że rejony wileński i solecznicki negatywnie różnią się wśród innych rejonów Litwy, a trwonienie środków, niedbałość o rozwój Ziemi Wileńskiej ? stało się normą życia i zachowania się liderów - awepelowców na tle powszechnej biedy, najwyższego bezrobocia, zastraszania ludności i towarzyszących temu populistycznych haseł o rzekomej obronie polskości. Wszystko to urąga ludzkiej godności i nie daje szans rozwoju na przyszłość.

Odnośnie zaś tygodnika "Nasz Czas". Powstał on nie dziś i nie w związku z powołaniem Polskiej Partii Ludowej, a ukazuje się od października 1989 roku. Nie jest on organem partii i żadnych pieniędzy na naszą promocję nie prosił i nie otrzymywał. Na odwrót, mimo podjętego znacznego wysiłku w roku 2002 nad wydawaniem integracyjnego tygodnika na trzy kraje - Litwę, Łotwę i Estonię, wcześniej obiecane na ten cel środki przez Fundację Pomoc Polakom na Wschodzie nie zostały wypłacone, a dotację zmniejszono po zrównaniu z rokiem 2001 o 30 tys. zł., doprowadzając do zadłużenia pisma.

Musi też pan wiedzieć, że mimo wyjątkowo trudnych warunków wydawniczych ma te pismo znaczący dorobek w dziele promocji polskiego słowa, polskiej kultury, historii Polski, Litwy oraz Ziemi Wileńskiej. Powyższy tygodnik ma jedną z najlepszych na Litwie stron internetowych, znany jest wśród Polonii Świata, w ciągu ostatniego półtora roku dodatkowo wydał pięć książek, związanych z historią Ziemi Wileńskiej. Ostatnio - jako pierwszy na Wschodzie wydał również polski Informator Wileński.

"Nasz Czas" konsekwentnie od kilku lat promuje i popiera proces integracji Litwy i Polski z NATO i Unią Europejską.

Mam nadzieję, iż rozumie pan jak niełatwo jest powołać i regularnie wydawać polskie pismo na Wschodzie i jak to łatwo można nieopatrznie zniszczyć?

Panie Przewodniczący. Wobec naszej wieloletniej działalności środowiskowej poprzez organizacje społeczne, a dziś również w składzie partii politycznej - Polskiej Partii Ludowej, proszę uprzejmie o nie traktowanie nas przedmiotowo, nie snucie wniosków i nie podejmowanie decyzji tylko na podstawie nieżyczliwych donosów. Jesteśmy gotowi służyć Panu nieodzowną informacją. Zapraszamy też Pana do zapoznania się z naszym programem i działalnością oraz odwiedzenia nas w dogodnym dla Pana czasie.

Treść listu została omówiona i zaaprobowana na posiedzeniu Rady Naczelnej Polskiej Partii Ludowej w dniu 5 marca 2003 roku.

Z poważaniem,

Antonina Połtawiec, prezes Polskiej Partii Ludowej

Nasz Czas 9/2003 (598)