Mniejszości narodowe. Europa Serbołużyczanie Lud mieszkający we wschodnich Niemczech, w basenie górnego i dolnego biegu Sprewy, dokładniej to wschodnia Saksonia, region wokół miast Budziszyn (niem. Bautzen; łuż. Budysin) i Chociebuż (Cottobus; Chosebuz). Nazwa własna - Serbia, Serbski Lud; nazwa niemiecka - Wenden, Sorben. Mówią językiem słowiańskim, raczej są tam dwa języki: górnołużycki i dolnołużycki. Jezyk górnołużycki sformował się na podstawie dialektu budziszyńskiego, poddał się znacznemu wpływowi języka czeskiego. Język dolnołużycki sformował się na podstawie dialektu chociebuskiego, ten z kolei był poddany wpływom języka polskiego, toteż jest więcej podobny do polskiego, ale ma w sobie więcej słów niemieckich. Oprócz tego wszyscy Serbołużyczanie mówią po niemiecku. Większość jest luteranami, są także katolicy. Serbołużyczanie żyją w przemieszaniu z Niemcami, niekiedy nawet w tych samych wsiach mieszkają i Niemcy, i Serbowie, katolików jest mało, lecz mieszkają oni zwarcie i nie mieszają się z luterańską ludnością niemiecką; są to przeważnie mieszkańcy byłych ziem, należących do dużych klasztorów katolickich w Kamieńcu i Wojercach (Hoyerswerda), mieszkają również w Budziszynie.
W połowie I tysiąclecia n.e. plemiona połabskich Słowian (Łużyczanie, Milczanie, Serbowie, Głomacze, Niszanie i inni) zaludniali tereny wzdłuż biegu rzek Łaby, Sali i Odry. Z początku VI wieku z zachodu na nich zaczęły nacierać plemiona germańskie. Trwała zaciekła walka. Część ludności nie wytrzymała germańskiego naporu i ruszyła na południe, w stronę Bałkanów. Dziś Serbowie jugosłowiańscy są właśnie potomkami Serbów Łużyckich; Chorwaci - potomkami Białych Chorwatów, potomkami których są również Krakowiacy i Górale; Słoweńcy - potomkami Słowaków i Morawów (przecież i dziś nazwy Słowacji i Słowenii w ich ojczystych językach brzmią jednakowo - Slovensko); dlatego dziś nazwiska Słowiano-Macedończyków są identyczne z nazwiskami polskimi. Plemiona germańskie pokonały jednak Słowian w X wieku. Niemieccy feudałowie zawładnęli ziemiami Słowian i zaczęli zaludniać ich chłopami z innych części Niemiec. Część ziem dostała się w ręce klasztorów katolickich, co sprzyjało nawracaniu pogańskich Słowian połabskich na wiarę chrześcijańską. Poczynając od XII wieku ziemie łużyckie wchodziły w skład różnych państw feudalnych. Pod wpływem Reformacji, w XVI wieku pojawiły się pierwsze wzorce piśmiennictwa Łużyczan. Jednak zwycięstwo luteraństwa w Saksonii i Prusach sprzyjało germanizacji, a przede wszystkim rozpowszechnieniu się języka niemieckiego. Chociaż Reformacja preferowała języki narodowe, to jednak w Dolnej Łużycy, która wchodziła w skład państwa Brandenburgii, później Prus, msze św. w języku łużyckim, były zabronione, jak też święta ludowe, tańce narodowe i stroje narodowe. W Górnej Łużycy będącej częścią składową Saksonii, ucisk narodowy był słabszy. W XVII - XVIII wiekach, tu były wydawane książki w języku łużyckim, zaciekawiono się historią swojego narodu. Burzliwy wzrost przemysłu, który zaczął się w Niemczech w środku XIX wieku zawadził i o ziemie łyżyckie. Łużyckie rejony przemysłowe Zły Komorów (Senfetenberg), Gródek (Spremberg) i in. były zasiedlane Niemcami. Robotnicy - Łużyczanie mieszkający pośród niemieckiej ludności miejskiej, bardzo szybko tracili swą kulturę i język. To doprowadziło do utworzenia wokół Sprembergu zniemczonych rejonów, głównie kosztem zmniejszenia terytorium Dolnej Łużycy. Takim sposobem Górna Łużyca była oddzielona od Dolnej, i od tego czasu rozwój kultury i języka obu regionów łużyckich odbywał się osobno. Ale w tymże XIX wieku umocnił się ruch odrodzenia narodowego. W centrum tego ruchu było towarzystwo naukowo-wydawnicze "Matica Serbska", utworzone w 1845 r., w Górnej Łużycy, w okresie tzw. Wiosny Ludów. Utwory łużyckiej literatury pięknej były przepojone duchem godności narodowej (pisarze A. Zejler, A. Smolor, J. Bart-Tisinski). Główną rolę w narodowym ruchu następnych lat, odegrały łużyckie narodowe towarzystwa kulturalne. W 1912 r. zjednoczyły się one w Stowarzyszeniu "Domowina". Wówczas, niejednokrotnie były wysuwane żądania niepodległości dla Serbołużyczan. Domowina - znaczy Ojczyzna. Związek założyło 31 organizacji serbołużyckich. I wojna światowa zahamowała narodowe odrodzenie Serbołużyczan. 11 listopada 1918 r. wojna skończyła się i już 13 listopada 1918 r. w Budziszynie w Domu Serbskim, odbył się Ogólnonarodowy Zjazd, gdzie wybrano Radę Narodową Serbów Łużyckich. Na zjeździe nawoływano do jednoczenia się narodowego wszystkich Serbołużyczan: katolików i luteranów; Łużyczan Dolnej Łużycy i Milczan Górnej Łużycy. Serbołużyccy poeci pisali utwory nawołujące do walki, obrony swoich praw narodowych, we wszystkich miejscowościach odbywały się wiece i zebrania, na których były wybierane Komitety Narodowe Serbów Łużyckich. Przyjmowano rezolucje o utworzeniu niepodległego państwa - Łużyca. 20 listopada 1918 r. we wsi Krostowice był założony Związek Serbski, przyjęto program o utworzeniu Zjednoczonej Republiki Górnej i Dolnej Łużycy. Dla osiągnięcia tych celów była wybrana delegacja, na czele z sekretarzem Rady Narodowej Serbów Łużyckich Brylem, która wyjechała na konferencję pokojową do Wersalu. Później odbyły się zebrania Serbołużyczan w innych gminach, na których zaaprobowano rezolucję przyjętą w Krostowicach. W styczniu 1919 r. w Paryżu, minister spraw zagranicznych Czechosłowacji, Edward Benesz, zażądał zgody Serbołużyczan na przyłączenie Łużycy do Republiki Czeskiej. Po niektórym namyśle, prezes Rady Narodowej Serbów Łużyckich A. Bart potwierdził zgodę Serbołużyczan na to. Niemcy jednak nie dawały za wygraną. W marcu 1919 r. był opracowany jeszcze jeden wariant rozwiązania losu Serbołużyczan, utworzenie Zjednoczonego Państwa Łużyckiego w składzie Niemiec, ale pod nadzorem Ligi Narodów. Władze niemieckie jednak mocno upierały się, nie chciały nawet uznać Serbołużyczan jako mniejszość narodową. Konferencja pokojowa zakończyła się, a Serbołużyczanie zostali z niczym.
Po dojściu do władzy A. Hitlera, działalność "Domowiny" była zakazana, zamknięto łużyckie gazety, biblioteki, muzea. W 1939 r. Serbołużyczanie byli przedstawiani jako "Niemcy, mówiący językiem wendyjskim". Były sfałszowane dane oficjalnych spisów ludności. W 1940 r. używanie języka serbołużyckiego było zabronione nawet we wsiach. Już 1940 r. po 7-letnim terrorze, na terytorium Łużyc nie można było znaleźć nic serbołużyckiego. Nie było słychać łużyckich pieśni ludowych, nie było zabaw i tańców. Były zabronione nawet schadzki, gdzie dziewczęta mogły rozmawiać po serbołużycku. Wszyscy młodzi mężczyźni poszli na front. Wielu Serbołużyczan pod presją władz niemieckich skrywało swe słowiańskie pochodzenie, wielu zmieniło swe nazwiska na niemieckie. Trzeba tu jeszcze przypomnieć, że Hitler miał plan przesiedlenia Serbołużyczan do Polski.
W 1945 r. Rada Narodowa Serbów Łużyckich znajdowała się w Pradze. W swoim memorandum próbowała ona zwrócić uwagę na warunki istnienia, a także na dążenia najmniejszego z narodów słowiańskich. W Memorandum nr 1, 12 maja 1945 r. Rada prosiła u Stalina o wyzwolenie z niewoli jeńców - Serbołużyczan, albowiem Łużyce zostały absolutnie bez mężczyzn, a także o pomoc w przeniesieniu Rady z Pragi do Budziszyna. Proponowano także zwięzłą współpracę z sąsiednimi Czechami pod nadzorem Związku Sowieckiego i utworzenie armii łużyckiej. W 1946 r. Rada Narodowa Serbów Łużyckich zmieniła nazwę na Łużycką Radę Narodową i przeniosła się do Budziszyna. W lutym 1948 r. Łużycka Rada Narodowa, widząc bezowocność swych działań, ogłosiła o samolikwidacji, jedyną masową organizacją Serbołużyczan pozostała "Domowina". W niewiarygodnie trudnych warunkach "Domowina" dobiwała się wprowadzenia języka łużyckiego w serbołużyckich szkołach, razem z Matica Serbską wydawała książki i podręczniki dla tych szkół, śpiewniki z pieśniami ludowymi, urządzała święta i zabawy ludowe, spotkania studentów i młodzieży serbołużyckiej.
Robert Szymański Nasz Czas 8/2003 (597) |
||||||||