Okienko liryczne


Kazimiera Iłłakowiczówna
(1892 - 1983)

Do Litwy

Na innej ziemi zostawiłam ślad,
znak mój wyryłam na nie naszym spiżu,
byłam jak posiew, co wschodzi, gdzie padł.
Ty mię, o Litwo, racz wspomnieć choć krzyżem,
niech moje imię na tym krzyżu stoi...
... bo byłam twoja.

Otom podobna jest monecie płonej,
kto mię w obiegu ma - czysty trafunek.
Ale na zawsze na niej utrwalony
twój, ojczyzno moja, wizerunek.
A ty - choć twarz twa piękna, a jam licha -
mnie nie odpychaj. (...)

Bo mi się jawisz cała w szumie wód
i warkoczami brzóz powiewasz ku mnie....
jeśli nie zdążę żywa do twych wrót,
daj mi powrócić na twój cmentarz w trumnie.
Otwórz granice jak ramiona białe,
bom cię kochała! (...)

Stań, wesprzyj dłonie o graniczny słup
i nie broń trumnie, kiedy w niej przypłynę,
bo na cmentarzu jest w Dubinkach grób
zawsze gotowy dla mnie i gościnny.
Wie każde drzewo, woda wie i trawa
o moich prawach.

Bez praw, bez ziemi własnej, bez imienia,
niech dom i ziemię po zgonie odzyskam.
... A lny i zboża niechaj się rozplenią
i kamień skryją, gdzie ono nazwisko
już raz wyryłaś i znowu potwierdzisz
dla mnie po śmierci.


Nasz Czas 7/2003 (596)